On chętnie bierze na się, że to sprawi,
I woła, spadszy na dół jako strzała:
„Ktokolwiek to wie, gdzie się Psyche bawi
Zdrajczyni — próżna strawa, płonna chwała! —
Niech ją wyjawi, niech Wenerze stawi!
Weźmie zapłatę, która będzie stała
Za pracę! niech ją odda do jéj straży
I przechowywać zbiega się nie waży!
„A za nagrodę tak potrzebnéj skargi.
Smaczne pieszczoty Wenus obiecuje,
Jakich indyjskie nie ślą do was targi;
Bo go bogini siedmkroć pocałuje;
A ósmy złączy tak ścisło z nim wargi,
Że zbytnia słodycz i duszę skrępuje;
I ząb z wargami zmiesza różnym szykiem
I w cudze usta wkradnie się językiem.“
Jak prędko ten głos poszedł między ludzi,
Szykują gwałtem i pilno się kręcą.
Ci nawet, których stary wiek ostudzi,
Na tak się słodkie obietnice nęcą.
Skąd Psyche, widząc, że się darmo trudzi,
I trudno wygrać z kolerą panięcą,
Sama do dworu bieży na ostatek,
Gdzie ją odźwierny potyka, Niestatek.
„Witajcież (mówi), miłościwa pani!
Nakoniec myszka trafiła do łapki:
Nagrodzimy-ć to, cośmy zmordowani
Nabyli często szukając cię sapki.
Zda mi się, że-ć tu, Psyche, Wenus zgani!
Że-ć ten włos złoty pokoszą na grabki!
Że z warg pod oczy przeniosą purpury;
I blejwas, bliznom ustąpi, twéj skóry.“
