Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/311

Ta strona została przepisana.
CCXCV.

To pewna, że tak panna, jak pan młody,
Lubo się przedtym dosyć dobrze znali,
Tak, jako mogli bez wszelkiéj przeszkody,
Straconych godzin dobrze wetowali.
Ale, gdy Psycha tak ociera głody,
I co raz sobie te igrzyska chwali:
Zapuchła w pasie i szczęśliwą noszą
Powiła córkę, okrzczoną rozkoszą.

CCXCVI.

Odpuść, Kupido, że twoje zaloty
I skryte twojéj tajemnice Psychy
Podałem światu! Bądź kontent z ochoty,
Jeźli czego wiersz nie dokazał lichy:
A za pracę i podjęte roboty,
Kiedy-ć wiadomy serca zapał cichy:
Włóż na me skronie mirtową koronę!
Dokaż nad Kasią, niech nie darmo płonę!