Tak lekko ważysz gniewu królewskiego próby?
To berło, gdyby nie ja, z ręku wypadłoby.
Więc on co w tym należy, żebym ja był zdrowy?
Spadłaby mu z mą głową i korona z głowy.
Uspokój popędliwość rozumem i raczéj
Uwierz méj zdrowéj radzie.
Nie będzie inaczéj!
Z jakąż tedy do pana wrócę odpowiedzią?
Że hrabia swojéj sławy nie ustąpi piędzią.
Héj! wiesz, że długie ręce miewają królowie?
Stało się. Dajmy pokój więcéj i téj mowie.
Bądź łaskaw, kiedy nie dasz miejsca radom zdrowym,
Bój się piorunu, choć-eś w wieńcu laurowym.
Czekam go bez wzdrygnienia!
Ale nie bez szkody.
To Diego będzie miał dosyć bez ugody.
Srodze-to ja podobne groźby mam na pieczy.
Im cięższy raz, tym większych dokazuje rzeczy.
A gdzie idzie o honor, i otwarte piekło
Od uprzedzonej dumy mnieby nie odwlekło.
Parę słów, hrabio ..
Dobrze.
Nie wiem, czy się mylę.
Znasz-że ty Diega?