Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/334

Ta strona została przepisana.
330
dramat.

I miłość ma pochlebna już go sobie kładzie,
A on majestat zasiadł królów na Granadzie,
Że się mu Murzyn kłania z danią pozwoloną,
Że Navarra poddaje wespół z Arragoną,
Że drży Portugalia i że w tymże torze
Zwycięstw idąc, dzieła swe przeprawia za morze
I wystawia tryumfy swe wpośród Afryki...
Owa, co najszczęśliwsze kiedy wojenniki
Potkać mogło, to Rodrik z hrabią po rozprawie
W sobie mi obiecuje i upewnia prawie.

Leonora.

Dosyć w wielkim u twojéj miłości jest względzie
Po pojedynku, który nie wiemy, czy będzie.

Królewna.

Rodrik jest urażony; hrabia okazyją
Dał zwady; wyszli z sobą. Wątpisz, że się biją?

Leonora.

Może być, że się biją; oba są w obronie,
Oba w strachu, a ty go już sadzasz na tronie!

Królewna.

Cóż mam czynić? Przyznaję, mózg mi się wywraca;
A snadź to nie ostatnia od miłości praca.
Pódź ze mną, Leonoro, do mego pokoju,
A nie chciéj mię odbiegać w tak śmiertelnym boju.


SCENA VI.
Król, Arias, Sancty, Alfons.
Król.

Wierę, hrabia tak durny? a cóż na to rzecze,
Gdy mu się sprawka jego sucho nie przepiecze?

Arias.

Długo-m się ja z nim, królu, i bez figlów bawił,
Wolą twą przekładając, a nic-em nie sprawił.

Król.

O, Boże! ma-li mię to jeden wyuzdany
Wzgardą karmić i nie dbać o mój gniew poddany?
Znieważył urzędnika, i pana znieważy,
I żyć jeszcze bezpiecznie na dworze się waży.
Chociaż jest wielkim mężem, chociaż bohatyrem,
Choćby był Marsem samym, choćby męstwem szczyrem,