Takiego kawalera. Twa skarga jest świadkiem
Przed królem twojéj pomsty. Daruj go ostatkiem,
Nie następuj i nie bądź na swe złe upartą.
Jeźli wolną przymówek sławę i otwartą
Chcę miéć, muszę tak czynić; i ta twoja rada
Wstyd z sobą niesie, choć jéj miłość słucha rada.
Ale przecię w Rodriku kochasz, choć go winisz.
Prawda.
Cóż nakoniec z nim i z sobą uczynisz?
Uspakajając sławę i żalów potęgę,
Nastąpię nań, zgubię go, a potym polęgę.
Więc daléj! Nie odwłaczaj téj chwalebnej chluby.
Nasyć się i krwią moją i chwałą méj zguby.
Elviro, cóż to widzę? co się dzieje ze mną?
Roderik w domu moim! Roderik przede mną!
Nie oszczędzaj krwie mojéj, i dla swéj zapłaty
Uciesz się z swojéj pomsty, uciesz z mojéj straty.
Ach!
Słuchaj mię!
Umieram!
Tylko pół kwatery!
Daj mi pokój, niech umrę!
Tylko słowa cztery!
Potym chyba tą szpadą daj mi odpowiedzi.