Dam temu, kto mi syna wyda mego
Pocałowanie, abo coś milszego.
Jakobym ja téż za taką wygodę,
Że mię zamilczy, nie mógł dać w nagrodę
Pocałowania, abo coś milszego.
To wiem przynajmniéj, że dziewczęta z mego
Pocałowania doznają lubości
Więcéj, jeśli się ja znam na miłości,
Który-m jest miłość; i tak po próżnicy
Szuka chytrego[1] w cudzéj tajemnicy.
Ażeby się jéj prace tym przydało
I by mię znamię jakie nie wydało,
Po który m-by mię mogła zejść[2] w téj zgubie,
Złożyłem łuczek, skrzydełka[3] i łubie.
Alem tu przecie nie przyszedł bez broni;
Pochodnią-m zmienił w laskę: téj nie schroni
Nikt się wyrytym[4] płomieniom ognistym.
A taż strzała jest, chociaż nie złocistym
Błyska żeleścem, hartu niebieskiego,
I miłość zaraz wprowadza w rannego[5].
To ja dziś zranię niezleczoną raną
Serce złéj dziewki[6], nad którą z Dyaną
Snadź okrutniejsza żadna[7] nie poluje.
I niemniejszy mi[8] postrzał dziś poczuje
Sylvia (takie imię jest téj panny),
Niż ten, którym jest[9] nie dopiéro ranny
Amyntas w ten czas, gdy młodzi oboje
Spólnie przechadzki, spólnie łowy swoje
Odprawowali. Ażeby mi była
Zacniejsza[10]) sprawa, chcę, żeby[11] zmiękczyła
- ↑ W wyd. pozn. skrytego.
- ↑ W wyd. pozn. dojść.
- ↑ W wyd. pozn. skrzydła, pochodnią,.
- ↑ W wyd. pozn. ukrytym.
- ↑ W wyd. pozn. samego.
- ↑ W wyd. pozn. odporną dziewkę,
- ↑ W wyd. pozn. Żadna na kniejach twardsza.
- ↑ W wyd. pozn. stąd.
- ↑ W wyd. berl. który raz.
- ↑ W wyd. pozn. Łacniejsza.
- ↑ W wyd. pozn. by wprzód.