Niech amazonki téż Cyrus wojuje,
A ja się pewnie nie chcę wadzić z wami,
Bo każdy przegrał, kto zadarł z damami.
A lubo zmyśla, że góry nie czuje
Nad sobą, przecie tego dość przypłaci,
Gdy u was kredyt i estymę straci.
Niech mu w pamięci trwa przygoda ona:
Damy zaszczwały psami Akteona.
I bogom wolno, porzuciwszy prace,
Któremi rzeczy sprawują podniebne,
Na skryte czasem umknąć się pałace,
Odłożyć myśli, choć wszystkim potrzebne,
A mając wdzięczny odpoczynek zyskiem,
Pozwolonym się zabawić igrzyskiem.
Ciężkie obozy, pracowite sejmy,
Około dobra poddanych staranie,
Koszty, fatygi wytrwane na przejmy,
Twe są zabawy, miłościwy panie;
Lecz i nam moment darujesz bez sporu.
Wszak-eśmy wszyscy ludzie twego dworu.
W zmyślonych bogach, niezmyślone chęci
Swoich poddanych regestr widzisz długi;
Każdy ma pewnie powinność w pamięci
I wierni słudzy i życzliwe sługi.
Obróć-że myśli i oczy wspaniałe,
Wielkich przestawszy, na zabawy małe.
I ty, o nasza najjaśniejsza pani,
Godna panować boginiom prawdziwym,
Wiernych trybutów i powinnéj dani,
Którą-ć przynosim w afekcie życzliwym,
Odbieraj próbę sług statecznych w wierze
I posłuszeństwa w swoim francymerze.