winność wojskową) i Jerzym, siostra p. Marja z Szaniawskich Bętkowska z mężem Feliksem i córką Reginą; bracia stryjeczni, pp. Witold i Wacław Szaniawscy (ostatni z żoną), siostry cioteczne dwa Butkiewiczowa z córką d‑rową Przychodzką i p. Teresa Mrówczyńska, wreszcie drostwo Lewińscy.
Tuż obok rodziny znalazło się dwudziestu kilku literatów i publicystów ze wszystkich prawie pism warszawskich, oraz J. M. Kamiński, jako ongi redaktor Kolców, w których ś. p. Junosza swój termin literacki odbywał, a dalej przedstawicielki delegacji pracy kobiet przy sekcji drobnego przemysłu i handlu (pp. Reinschmit‑Kuczalska i Józefa Bojanowska), dwaj młodsi księgarze pp. Koliński i Sadowski, kilkudziesięciu studentów uniwersytetu, wreszcie kilkadziesiąt osób obojej płci z szerszej publiczności warszawskiej, tudzież liczny zastęp mieszkańców Otwocka, właścicieli wil, ich służby i włościan.
Mimo, iż większość redakcji, i wiele osób prywatnych zwykłe wieńce zastąpiło ofiarą na kształcenie najmłodszego syna Junoszy, liczne wieńce, przywiezione z Warszawy, pokryły przecież w zupełności trumnę i usłały jej podłoże z żywych kwiatów, przeplecionych wstęgami i szarfami.
Oto napisy na wieńcach, wskazujące ich pochodzenie:
„Najdroższemu mężowi i ojcu — żona i synowie”, „Zacnemu i kochanemu Klemensowi Junoszy Szaniawskiemu — od rodziny”, „Od Henryka Sienkiewicza”, „Kamil Sierzputowski — najlepszemu koledze z ławy szkolnej i z konwiktu w Siedlcach”, „Zasłużonemu pracownikowi na niwie literackiej — studenci uniwersytetu” (piękny wieniec metalowy, szarfy białe z napisem bronzowym), „Warszawskie Towarzystwo wioślarskie — swemu członkowi” (przywieziony przez delegata Towarzystwa p. Zaborskiego), „Od chorych i lekarzy zakładu w Otwocku”, „Zacnemu człowiekowi”, „Kochanemu koledze — od grona literatów”, „Drukarnia Towarzystwa komandytowego Stanisław J. Zaleski i Sp. — zacnemu klijentowi”, „Leokadja Wyleżyńska — z Podola”, „Klemensowi Szaniawskiemu, redaktorowi — od wydawców Bibljoteki dzieł wyborowych, Wędrowca i Ziarna”, „Klemensowi Junoszy Szaniawskiemu, koledze i przyjacielowi — redakcja Wieku” (wianek z kwiatów polnych zasuszonych i kłosów zbóż), a nadto kilka wieńców bez napisów.
Strona:Pogrzeb Klemensa Junoszy (Kurjer Warszawski).djvu/2
Ta strona została uwierzytelniona.