Strona:Pokocilo sie - Dam noge 17.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
Zdzisław.


A teraz... czy istnieje u was, jak u nas, liczne grona kobiet autorek, redaktorek, instytutorek, — kobiet, które działają na polu publicznych prac i zasług, które...


Witold.


Niewiasty nasze cnotliwe są. Doma siedzą i len przędą.


Zdzisław.


A czy w przędzeniu żadne nie zachodzą pauzy?


Witold.


Jakie pauzy? co za pauzy? Niema żadnych pauz! Są one skromne..


Zdzisław.


Gęsi.


Witold.


Oszczędne...


Zdzisław.


Flądry.


Witold.


Gospodarne...


Zdzisław.


Kucharki.


Witold.


Dobre matki...


Zdzisław.


Kokosze.


Witold.


Wierne żony...


Zdzisław.


Różnie bywa...


Witold (bez tchu prawie).


Co? co? co? czy dobrze słyszałem? Różnie bywa... znaczy to, że... czasem bywa... E! tego już za wiele! czarne kalumnje wasze dosięgły już cnoty i niewinności matek, żon i sióstr naszych... paskudnem podejrzeniem dosięgły aż do naszych ognisk domowych... Tego już za wiele... mówiłeś: gęsi! zcierpiałem...


Zdzisław.


Mówiłeś: fertki, — zniosłem.