Strona:Polska w r. 1811 i 1813 T.2.djvu/94

Ta strona została przepisana.

upadku, zasępiający dni mych ostatek. Jednakowoż ufam, że zawsze znajdują się charaktery większego hartu i szlachetności, dla których ojczyzna i sława nie będą czczym wyrazem. Takich zapewne wzruszą słowa powyższego listu, tchnące walką między miłością ojczyzny, a miłością macierzyńską. Na ten hołd, jaki tu składam księżnie Sanguszkowej, zasłużyły i inne polskie niewiasty, okazujące te same uczucia. Nawet siostry księcia Adama Czartoryskiego: księżna Wirtemberska i ordynatowa Zamojska, aczkolwiek umiały ocenić powody odmienne go postępowania swego brata, żałowały jednak, że nie był z nami, i przewidywały bezowocność jego usiłowań. Niewiasty w polityce idą najczęściej za sercem, a chociaż przewodnik ten niezawsze bywa trafny, to niemniej bywa zaszczytnym.
Około tego czasu inny Wołynianin hr. Rzyszczewski, pułkownik 12-go pułku jazdy Księstwa, podał się również do dymisji. Opinja okazała się dlań względniejszą niż dla księcia Sanguszki. Wiedziano o porwaniu jego matki i wywiezieniu w głąb Rosji. Miłość synowska znalazła wymówkę, jakiej nie mogła znaleźć miłość rodzicielska. Od tej chwili wielu wychodźców towarzyszących nam, a zwłaszcza tych, co nie mieli urzędów wojskowych lub cywilnych, postanowiło wrócić do domu dla uniknięcia konfiskaty dóbr już za sekwestrowanych. Drugi termin amnestji kończył się z pierwszym kwietnia. Prawie wszyscy uwiadomili mię o przymuszonym powrocie, usiłując oddalić od siebie wszelkie podejrzenie o zbiegostwo. Jako człowiek nie mogłem ich potępiać, jako poseł francuski obwiniałem razem z nimi niesprawiedliwość losu i twardą konieczność położenia. Jeden z członków komisji litewskiej hr. Aleksander Potocki, zatrzymawszy się z powodu prywatnych interesów w Galicji, przybył umyślnie do Krakowa, aby się z nami połączyć. Wdzięczni mu byliśmy za ten dowód stałości, w chwilach, kiedy się przerzedzały nasze szeregi.