Strona:Posażna panna.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.
—  34  —

— Musimy najprzód zrobić przygotowania — ozwała się gospodyni — kurczęta smażyć, siekać kotlety... najwcześniej pojutrze moglibyśmy wyruszyć.
— Więc pojutrze jedziemy! zakończyła panna Adela i zadowolona z przebiegu sprawy, podsunęła sędziemu trzecią filiżankę herbaty, mówiąc: to zdrowe na katar!
Usłyszawszy to Plichta, pomyślał: a to się Kazio ładnie na początek przedstawił! muszę mu dać naukę, aby mi ani słówka o katarze przy pannie nie pisnął! Jemu konkurować o posadę posługacza szpitalnego, nie o pannę!
Jak w Panu Tadeuszu, przed wyprawą na niedźwiedzia, Wojski ściągnął na siebie wszystkich oczy:

»Znak to był, że szukają na przyszłą wyprawę
Wodza i że Wojskiemu oddają buławę«

tak wszyscy spojrzeli na Kolskiego, który powstawszy, przemówił uroczyście:
— Panie zechcą być gotowe na piątą rano pojutrze, fury ja zamówię.
— Już o piątej? tak wcześnie?
— Tak proszę pań, inaczej przybylibyśmy aż w nocy nad Morskie Oko.
Themistocles saepe noctu ambulabat (Temistokles często przechadzał się nocą) — rzekł p. Koziełek.
— Proszę się zaopatrzyć w derki, ciepłe ubrania i bieliznę do zmiany w razie przemoczenia, dysponował dalej Kolski, a sędziego przechodziły ciarki po skórze na te słowa.
— Pan sędzia jedzie w naszej furze, dodała panna Adela na pożegnanie, chcąc sobie zapewnić tak cenioną przez Armana osobistość.
— Niepodobna mi odmówić tak miłemu rozkazowi! odparł sędzia z lekkiem westchnieniem.
Gdy wyszli za próg, Plichta ważył wielkie myśli po drodze. Skoro Kazio, myślał, ten tchórz w wiecznej trwodze o zaziębienie, zdecydował się na wyprawę do Morskiego Oka, którą