oddały się całą duszą pochłanianiu woni komplementów, sypanych jak z rękawa przez nowych znajomych.
Nadszedł już dawno i powiernik sędziego, konsyliarz Plichta; przywitał kilku znajomych, pokręcił się chwilę między paniami, a potem oparł się o ścianę niedaleko Armanów i przez dłuższy czas obserwował milczącego Spisowicza, ziewającego Armana i panie rozmawiające uprzejmie z stojącą do koła nich młodzieżą. Zbadawszy sytuacyą, przedarł się przez tłum i przywitał panie z właściwą sobie swobodą i pewnością, a zirytowany tem, że jego przyjacielowi, sędziemu, przeszkadzano w rozmowie, starał się, nie przerywając rozmowy z paniami, rozmawiać równocześnie i z otaczającymi, docinając mimochodem temu i owemu:
— Sądzę, że panie będą zadowolone z gościnności Krakowian i uprzejmości młodzieży — trzepał Plichta — pan Łukowski, pierwszy mistrz w nogach tutejszego kraju, okaże paniom w promenadzie po kolei całe towarzystwo, każdy danser zwróci uwagę pań na szczególne piękności, naprzykład pan Kropiński na pannę Kosecką — tu pan Kropiński skrzywił się i cofnął nieco, bo przed paru dniami dostał od panny Koseckiej kosza i stracił dla niej wszelkie uwielbienie — pan Broński na parę panien... dojrzalszych i tak dalej. W jednym wieczorze będą panie poinformowane o całem towarzystwie najdokładniej, gdyby czego brakowało, to pan Ramski w najsłodszej formie uzupełni...
— A my zrobimy tymczasem partyjkę, przerwał Arman. Nie widziałeś pan pana Kolskiego?
— Oho! tylko bez assyryjskich rozmów, pomyślał konsyliarz, a głośno dodał: Musi gdzieś być na sali. Cichocki będzie czwartym do partyi.
— A! będzie i pan Cichocki! sami starzy znajomi. Poszukajmy ich.
Krótkowidzący Kolski był już dawno na sali i ukłonił się już pięciu wysokim damom w mniemaniu, że to pani Armanowa lub panna Adela, ale prawdziwą odnalazł dopiero
Strona:Posażna panna.djvu/102
Ta strona została uwierzytelniona.
— 101 —