— Łotr! zrobi mi skandal! pomyślał Guzowski, i oglądnąwszy się, czy go kto nie widzi, wszedł za żydem do bramy.
— Mówiłem panu, że zapłacę niedługo! zaczął. Ale żyd uśmiechnął się pogardliwie i rzekł:
— Panie Guzowski! pan mię nie weźmie już na kawał! Pan mi nie odda długu, bo pan niema pieniądzów, ja to wiem, i dlatego chcę z panem pomówić, ostatni raz, das letzte Mal!
— Co takiego? Mów pan prędzej!
— Panie! ja jestem uczczywy człowiek, ja mam dzieci, a mam żonę, ja mam dziadka, a ja nie mam pieniądzów!
— Na pierwszego zapłacę trochę...
— Taksamo mówił mi jeden urzędnik, er ist nach Bosnia gegungen, ja podaję o zajęcie pensyi i dostaję Bescheid, że pensye w Bośni nie mogą być zajęte! Das sind unsere Gesetze!
— Ale ja nie idę do Bośni! Jestem tu i będę!
— I cóż mnie z tego, że pan tu będzie? jak pan pieniądzów niema! Wiesz pan, ich habe solchen Fall: przyszedł do mnie jeden pan, a miał takiego dużego psa, jak ciele, i chciał trzysta reńskich pożyczyć. Ja sobie myszlę: taki pan, co ma takiego psa, to będzie miał i trzysta reńskich oddać. Ich hab’ ihm gegeben. Und was ist geschehen? On jest, ten pies jest, i ja jestem, a pieniądzów niema!
— E! co mi pan historyjki opowiada! co mnie to obchodzi!
— To pana obchodzi, bo ja dlatego potrzebuję pieniądzów! bo ja mam żonę, mam dzieci, mam dziadka, einen sehr alten Mann, więc pan muszi sze postarać o pieniądzów dla mnie!
— Ja będę się starać! oczywiście!
— E! Sie verstehen die Sache gar nischt! Pan ma tylko jeden sposób postarać się o pieniądzów, ja panu radzę jako uczczywy człowiek, jak ojciec, niech sze pan ożeni! Spłaci pan długi, oczyśczi pensyą i będzie pan żyć porządnie!
— Pomyślę, pomyślę ja o tem. Do widzenia zatem panie Kahane.
Strona:Posażna panna.djvu/135
Ta strona została uwierzytelniona.
— 134 —