późno w nocy, usłyszał Hassan pukanie do okna. Gdy wstał i otworzył okiennicę, zobaczył pod oknem żonę owego rybaka, która objaśniła, iż mąż jej udaje się jutro rano na połów, zapomniał sobie kupić ołowiu, który mu jest niezbędny do przyrządzenia sieci i wysłał żonę, by poszukała u sąsiadów ołowiu. Wszyscy zaś już przeważnie spali i nie chciało im się szukać ołowiu.
— Wiem ja dobrze — mówiła — iż nie macie go pewnie, lecz chcąc męża zadowolnić, chciałam i do was zapukać.
To mówiąc zabierała się do odejścia. Lecz Hassan zatrzymał ją, mówiąc, iż omyliła się myśląc, iż on nie ma ołowiu i wręczył jej ofiarowany przez Merama kawałek ołowiu.
Rybak gdy dowiedział się, że wszędzie odprawiono ją z kwitkiem, dopiero Hassan obdarzył ją dużym kawałkiem ołowiu, taką poczuł dla niego wdzięczność, iż zaprzysiągł ofiarować mu cały jutrzejszy pierwszy połów.
I rzeczywiście nazajutrz pod wieczór zaszedł do Hassana rybak, przynosząc mu piękną dużą rybę i mówiąc.
— Oto, proszą was Hassanie, przyjmijcie ode mnie tę rybę, ze wszystkiem, co się w niej znajduje. Postanowiłem ofiarować wam cały połów pierwszy, lecz tylko tę rybę wyciągnąłem.
Hassan podziękował mu serdecznie. Poczem żona wzięła się do rozkrajania jej, by przygotować rybę na wieczerzę. Gdy rozkrajała ją, wyleciał ze środka kamień duży i niezwykle świecący. Dzieci Hassana zaczęły odrazu nim się bawić i narobiły takiego krzyku, iż Hassanowa musiała im go odebrać i położyła wysoko na półce. Wieczorem kamień zajaśniał tak, iż nie potrzeba było lampy zapalać.
Strona:Powieści z 1001 nocy dla dzieci.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.