Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/56

Ta strona została uwierzytelniona.
54

leżnem literatom i artystom poparciem w ich twórczych ideach, poparciem rodzimej kultury srodze przez wojnę zagrożonej.
„Oto odpowiedź na zapytanie „co robić“. Dwie wymienione organizacye w Poznaniu powstały na terenie, budzącym wielkie wątpliwości o przyszłości i skuteczności ich zamierzeń, to jednak nie odstraszyło organizatorów od podjęcia inicyatywy i spełnienia obowiązków w formie, którą uznali za najwłaściwszą. Powodzenie podjętej pracy spoczywać będzie w ręku kulturalnej cząstki społeczeństwa polskiego wszystkich trzech zaborów; pomoc zorganizowana jest bowiem dla twórców całej Polski.
„Nie z jakiegoś małodusznego patryotyzmu lokalnego wskazujemy tu na podjętą pracę w dwóch organizacyach poznańskich, ale li tylko w tym celu, aby szerszy ogół wszystkich zaborów zwróconą miał uwagę na gotowe instytucye w tej dzielnicy, która, oszczędzona przez straszną nawałnicę wojenną, w pierwszym rzędzie przyjąć może na siebie obowiązek ratowania nietylko życia gospodarczego narodu, ale niemniej i jego życia kulturalnego. Na zapytanie, czy w chwili obecnej ogarniamy całokształt naszych narodowych zadań? odpowiedzieliśmy wyżej przecząco. Na zapytanie autora głosu z Galicyi odpowiedziały dwie wymienione organizacye. Pozostaje pytanie dziś jeszcze otwarte, czy społeczność polska okaże się dość silna, aby wydać z siebie dostateczny zastęp ludzi, niezasklepiających się w swoim kierunku, ale ogarniających całokształt narodowych konieczności.“
Znowu jawi się przed oczyma wizya poważnego, dostojnego żołnierza z legii poznańskiej z 1831 r., świadomego świętej sprawy, dla jakiej się poświęca, gorąco przejętego swoim twardym, ale zaszczytnym obowiązkiem — żołnierza, jakiego nam Kaczkowski odmalował, na którego barki Polska ongi najkrwawszą i najtrudniejszą misyę złożyła: ratowanie powstania na Litwie.
Twierdzi Mickiewicz, że żołnierz, wystawiony na głód i śmiertelne znużenie, na wszystkie męczarnie fizyczne,