Strona:PraktykaBALTYCKA.pdf/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Pełzający ku sztagowi człowiek musi mieć świadomość, że po osiągnięciu kosza nic już mu nic grozi. Nie może to więc być kosz „śródlądowy” przystosowany do wygodnego wchodzenia na jacht prosto z łąki. (Rys.4.1)

Rys. 4.1. Niski, delikatny, dekoracyjny kosz „śródlądowy” nie nadaje się do żeglugi morskiej

Nie może to być kosz bez podwójnych rur poziomych. Nie może to być wiotka konstrukcja podporządkowana wyłącznie gustom architektów jachtowych. Negatywnym przykładem takiej właśnie konstrukcji jest kosz licencyjnego, produkowanego w Polsce — jachtu „Carter 30” (Rys.4.2). Cóż z tego, że centralna stójka elegancko kontynuuje linię dziobnicy, kiedy wszystkie trzy — schodząc się niemal w jednym miejscu na poziomie pokładu sprawiają, że kosz chwieje się pod naciskiem jednego palca. Polscy wykonawcy bezkrytycznie kopiowali Dicka Cartera przez wiele lat.
Rekomendowanym przeze mnie kształtem kosza jest konstrukcja wypróbowana na jachcie „Milagro IV”. Nic dziwnego, że kolejne „Milagro” ma taki sam kosz (Rys.4.3.). Jest to konstrukcja bardzo wygodna, obręcz łuku górnej rury służąca do podwieszania worka spinakerowego nie tylko nadaje konstrukcji dużą sztywność ale