Strona:Prawdziwa opowieść o synowej która zabiła starego ojca Jakóba.pdf/8

Ta strona została uwierzytelniona.
— 6 —
Prawdziwe zdarzenie o wyrodnych pięciu synach którzy wzgardzili staruszkiem ojcem swoim.

Posłuchajcie chrześcijanie, jakie smutne to czytanie co się dziś na świecie dzieje ogromna chytrość szaleje. Zazdrość, chytrość i nienawiść na całym świecie panuje siostra, siostry nienawidzi, brat brata, nie żałuje. Dzieci rodziców nie szanują, jeszcze się z nich naśmiewają, że starością przygnębione i słabością nawiedzone. Syn swego ojca się wstydzi patrzeć się na niego brzydzi, nie wpuści go na swe progi bo ojciec jego ubogi. Pewien ojciec nieszczęśliwy, miał pięciu synów rodzonych i na swoje stare lata, na żebractwo wypędzony. Majętność swą porozdawał dzieciom jak bym potrzeba, a teraz na stare lata szukał żebranego chleba? Od wsi do wsi biedny chodził dokąd mu służyło zdrowie, ale jak upadł na siłach, wrócił się do synów swoich. Przyszedł do starszego syna i mówi z płaczem do niego, synu drogi patrz, jam chory ulituj się ojca swego, A syn ojcu odpowiada ojcze to jest trudna rada, bo mam za ciasne mieszkanie i w pomocy ci nie stanie. Ukrajał mu chleba kawałek i wziął staruszka za rękę wyprowadził za bramę, sam powrócił do mieszkania. Ojciec biedny zapłakany poszedł do syna drugiego zimny, chory głodny, z płaczem wyrzekł te słowa do niego, Synu drogi proszę ciebie, przyjm mnie do mieszkania swego, chory jestem niech w twym kącie będę do skonania mego. A syn mówi Idź precz ojcze szukaj se miejsca innego ja nikogo nie przyjmuje nie chcę mieć w domu chorego. Idź sobie z mego mieszkania są jeszcze inni synowie nie chcą żywić darmo kogo i mieć włóczęgę na głowie.