9) „Niech żyje Hitler!“ za zastosowanie jeszcze jednej przez niego metody krzyżackiej w wyborze godła walki, w postaci swastyki, co do złudzenia przypomina tem stare zwyczaje krzyżackie, pod znakiem krzyża dla podboju naszych ziem, zaboru i mordów dokonywanych przez tychże „kulturträgerow“.
10) „Niech żyje Hitler!“, gdyż on, szukając wśród pokrewnych narodów „Anschlussu“[1], wskazał niejako nakaz chwili, dla wszystkich słowiańskich narodów zjednoczenia się dla wspólnej obrony przed nowym zalewem krzyżackim.
Chociaż staropolskie przysłowie głosi, że „mowa jest srebrem, a milczenie złotem“, to jednak starsze odeń wschodnie głosi, że „milczenie — głupca jest ozdobą“. Tak czy inaczej, jednak bywają chwile, że ze stanowiska pewnych ludzi przemilczanie dostrzeganych zjawisk byłoby wprost zbrodnią.
Jak słowa moje i przestrogi zostaną przyjęte, to jest inna kwestja. Obowiązkiem moim jednak jest powiedzieć i ostrzec, co niniejszem — czynię, by o mnie i za mnie nie ośmielił się nikt opowiadać plotek i bajek o rzekomych pertraktacjach z hitlerowcami i ewentualnej z nimi współpracy.
Nie zamierzam bynajmniej straszyć i przerażać współczesnych widmem jakiegoś tam Hitlera i jego ruchu ideowego akceptowanego i przyjętego przez część narodu niemieckiego. Tembardziej nie mam zamiaru ruchu tego, chociażby pod innym sztandarem wcielać w życie i małpować.
Jeżeli o Hitlerze, jako o mężu opatrznościowym Niemiec współczesnych piszę, to dlatego jedynie, że uważam, że gdyby nie było takiego z nazwiskiem Hitler, to Niemcy wynaleźliby innego osobnika. Hitler jako taki, jest zjawiskiem przejściowem i przypadkowem i śmiem wątpić, czy był on podczas wojny takim bohaterem, jak każdy przeciętny Niemiec, walczący
- ↑ Anschluss — znaczy połączenie.