czy „Niech żyje Hitler!“
Obydwa te okrzyki są dzisiaj modne i aktualne w Europie. Tu, w Polsce, za okrzyk niech żyje Hitler byli ludzie pociągani do odpowiedzialności. Poniekąd jest to słuszne. A jednak, gdy w treść tych okrzyków wnikniemy głębiej, to skłonny jestem przyznać rację okrzykom „Niech żyje Hitler…“
Dlaczego w tej sprawie głos zabieram? I co mnie zmusza do zadokumentowania mego wyraźnego stanowiska wobec postaci Hitlera. Dzisiaj postacią tą nietylko zajmuje się prasa, łamią sobie nad nią głowy mężowie stanu, politycy, dyplomaci na całym kontynencie. Interesują się nią żywo wszelkie organizacje społeczne, militarystyczne, narodowościowe i inne. Ja, jako organizator i twórca partyzanckich oddziałów na szerszą skalę, którą to partyzantkę uprawiałem skutecznie od początku wojny światowej, aż do końca wojny przeciwbolszewickiej, zagadnienia hitleryzmu nie mogę pominąć milczeniem. Tembardziej, że do mojego imienia już zaczęto tu i ówdzie przypinać „łatkę“ nietylko moim byłym ochotnikom „rycerzom śmierci“ rozsianym po kraju, posądzając i pomawiając ich o te lub inne sympatje, związane z ruchem hitlerowskim. Sam jestem nagabywany absurdalnemi pytaniami: jakie też stanowisko zajmuję, nawet czego ewentualnie po mnie można byłoby się spodziewać, na wypadek orężnej akcji Hitlera przeciwko Polsce.
Ponieważ ruch hitlerowski ostrze swe skierował przedewszytkiem przeciwko komunistom i ży-