się z aniołem były podobno ostatnie pieśni rozpaczne. Ekstaza katachumena, dziecinne łzy, prawie młodzieńcze niezrównoważenie, jakaś zbyt gorliwa radość aby była duszy stałą towarzyszką, zbyt gorliwa radość nowicjusza — nie pozwalają wierzyć w wyzwolenie najgłębsze. — Nowe omamienie znajduje czytelnik w utworze „Wino miłości“. Powoli znajduje poeta siebie — artystę. Szał przemiany tężeje w najpiękniejsze, najprostsze piosenki o rozkwieconych sadach, o sadach pod śniegiem, o szumie lasu i o rozmowie żab wieczornej. Akcenty w nich najprostsze i najprostsze motywy. Człowieka ciągle omijają zdala, chyba że jest z ziemią jak drzewo zrośnięty. Nie czuje przy sobie pasterz Cienia, bo żyje życiem łąki i bielą swoich owiec — powstaje. Pochwała pasterza. Prawie że zdolny oszukać czujnego czytelnika snop błogosławieństw, uśmiechów, i błękit pogodnej zadumy. Tragiczna tajemnica, leżąca na dnie tego spokoju i wiosennej pogody, przemawia dopiero z głębokich akordów „Hymnu do barw“. Z klęski uratowały poetę oczy widzące piękność. Gdyby ślepcem był, wpatrzonym tylko w głąb zagadki, zginąłby może, przygnieciony brzemieniem lęku. Uratowały go oczy widzące, cud pozoru.
Niech Wam zakryta będzie głąb zagadki...
... Niech światło poi swą mocą przedziwną
Prostoty waszej niewiedzę naiwną“...
A złudę owej prostoty wypracował poeta cudownie. Przemiana wiosenna dała liryce wiele jasnych, słonecznych akcentów, wiele prostoty i miłości. A czy jest finałem tragedii — niewiadomo.
OD REDAKCJI.
Z powodu nawału materjału, dział sprawozdań teatralnych oraz dział „Varia“ odkładamy do zeszytu następnego, który ukaże się 1 kwietnia. OD ADMINISTRACJI.
Administracja „Pro Arte“ uprzejmie prosi p.p. prenumeratorów oraz odbiorców egzemplarzy gratisowych i zamiennych o natychmiastowe piśmienne reklamacje pod adresem Złota 8, m. 5 — w razie nieregularnego otrzymywania pisma.
KSIĄŻKI NADESŁANE DO REDAKCJI.
Wilhelm Feldman. Współczesna literatura polska 1864—1917. Część druga. Wydanie szóste poprawione i uzupełnione. Warszawa, Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie, 1919; str. VIII+238. |
Kazimierz Leczycki. Pierwsze utwory. Mińsk, nakładem autora, 1918; str. 31.
|