I jak mistyczną goszczą piramidę.
I tak przechadzam się w śnie Prometowym!
.................
*
.................
To dość! O pięknem rzecz jest rozwiniona.
A teraz, lampę we wnątrz stawiam urny.
Statuę grecką weź, zrąb jej ramiona,
Nos, głowę, nogi, opięte w koturny,
I ledwo torsu grubą zostaw bryłę:
Jeszcze za żywych stu uduchowniona,
Jeszcze to nie głaz ślepy! Jedną żyłę
Pozostaw, wskrzesi! I tę zrąb, zostanie
Materji tyle prawie, co gadanie!
To w tem o pięknem przypowieść ma leży!
I tak ja widzę przyszłą w Polsce sztukę,
Jako chorągiew na prac ludzkich wieży,
Nie jak zabawkę, ani jak naukę,
Lecz jak najwyższe z rzemiosł apostoła
I jak najniższą modlitwę anioła.
*
Pomiędzy temi praca się stopniuje[1],
Aż niepotrzebne prace zginąć muszą.
Ze zbudowania w duchu się buduje,
Smak się oczyszcza i żądze się głuszą,
Przyroda niema jest uszanowaną,
I rozebrzmiewa czyn długą hosanną!
*
Nie on tatarski czyn, krwawa drabina
Na rusztowanie, czerwone łunami,
- ↑ „Pomiędzy temi praca się stopniuje”. — Wszystkie organizacje pracy oficjalne są dzieciństwem logicznem, nic z nich nie może być, nie mają siły ograniczania skłonności rzemieślniczych. Jak można oznaczyć prawem liczbę ślusarzy, kamieniarzy, rzeźbiarzy i t. d.? Egipska i Babilońska to stara historja, z której już nic wycisnąć dla społeczeństwa chrześcijańskiego nie można. Po wystawie dla wszech-przemysłu, w Londynie wymyślonej, która jest tem samem w panowaniu komersu, czem był Panteon za czasów Agrypy dla wszech bogów świata, bałwochwalstwo przemysłowe dojdzie do zenitu swego, tak, jak tamto, za czasów, kiedy Panteon wszech bogów świata objął. A potem, potem przez postawienie sztuki tak, aby była najniższą modlitwą i najwyższem rzemiosłem (o czem tu śpiewamy), i przez postawienie estetyzmu tak, ażeby żywotnym i dodatnim ascetyzmem stał się, miara ta (materjalnie i po Babilońsku dzisiaj szukana) się otrzyma. Tę myśl polską w zarysie dostępnym naprzód rzucam, a później, da Bóg i dobra wola rodaków, że rozwinę.