ono słowo uczone. I jak Zbawicielski głos zawoła, to już go nie poznacie, to powiecie: „Miałżeby przyjść zowąd? A wszakże go zinąd wyglądamy...” Tak u Żydów się stało. (Cała tajemnica postępu ludzkości zależy na tem, aby coraz więcej stanowczo, przez wcielanie dobra i rozjaśnianie prawd, broń największa, jedyna, ostateczna, to jest, męczeństwo uniepotrzebniało się na ziemi. Aby nie było, albo coraz mniej było tego, co Chrystus Pan w smutku człowieczeństwa swojego orzekł: „Nie jest prorok beze czci, tylko w ojczyźnie swojej i w domu rodziców swoich.” Postęp prawdziwy dąży owszem do tego, aby prorok, to jest, sumienny mąż, głos prawdy, uczczony, albo raczej zrealizowany był w ojczyźnie swojej i w domu rodziców swoich. Trzeba bardzo czystego powietrza prawdy, ażeby skutek ten nastąpił, i trzeba urobienia wybornego powściągliwości, aby miejsce dla głoszącego prawdę się znalazło. Na każącego Skargę o tym stanie Polski, w jakim ją dziś widzimy, butna szlachta polska porywała się, nie wierzono, aby naród wielki rozproszony po świecie chleba żebrał. Powietrze prawdy może się do tyla zanieczyścić, iż nic się wznioślejszego nie rozwinie w narodzie aż przez Sokratejskie zwycięstwo nad narodem własnym. Takich zwycięstw stopniowe umorzenie, przez wcielanie dobra i rozjaśnianie prawd, przyprowadzić winno do uniepotrzebnienia męczeństw, to jest POSTĘP).
Końcem końców, praca z grzechu jest, i tylko ją miłość odkupuje (co tu w myśli o sztuce jako uldze pracy wspomnieliśmy, a zaś uldze dlatego, że, nawet materjalniej rzeczy biorąc, toć wynalazki, które człowieka wyręczają, także satelitami sztuk są, a przynajmniej źródła wynalazków bez wszelkiej wątpliwości). Żydzi przeto, do których znów powrócę, postawili jeden tylko pomnik, a i tego wartości nie pojęli, postawili fatalnie, bo to jest on Krzyż
Strona:Promethidion (Norwid).djvu/041
Ta strona została uwierzytelniona.