Str. 31, w. 19. „Koronek, również do niego należy”. — Nie idzie tu i w całem zewnętrzności pojęciu o zdarcie drogości, świetności, błyskotności, ale o proporcję ich z powagą wewnętrzną, rzeczywistą, ale o strawienie ich na sobie powagą życia, bo i tak duch ma dosyć ciężaru w szacie ciała! Nacóż go jeszcze obciążać ciałem szaty?
Str. 30, w. 22. „Nim przed oblicze miecz przyniesiem Boże”. — Patrz, gdy Chrystusa pojmać przyszli w Ogrojcu.
Str. 36, w. 15 „wokoło których cała się sztuka włoska koncentruje”. — Wyśmiewane, ludowe kantyczki Częstochowskie ważną rolę w sztuce narodowej odegrają — zwracam na nie uwagę...
Str. 36, w. 23. „Wtedy artyzm się złoży w całość narodowej sztuki” — Długo, długo myślałem i szukałem, gdzie jest przystań dla sztuki polskiej, tego dziecka natchnień, a matki prac, tego momentu wytchnień. Przekonałem się, że uczucie harmonji między treścią a formą życia będzie u nas posadą sztuki. Przekonałem się, że sztuka, wyłącznie harmonją treści i formy zatrudniona, inaczej rozwijać się nie może, i, że gdzie tego niema, tam z badań nad hlasycyzmem (to jest, formą) i nad romantyzmem (to jest, treścią), przychodzi do oczyszczenia wpierw bagnetem formy całospołecznej, bo najwyższa sztuka jest heroizm!
Str. 40, w. 6. „Od lat kilku słyszano”. — Od 1843, o ile sobie przypominam.
Str. 44, w. 2. — „i porozbłąkiwanych po wszech drogach artystów”. — Że tu wspomnę Tadeusza Brodowskiego, jaka olbrzymia szkoda!
Strona:Promethidion (Norwid).djvu/049
Ta strona została uwierzytelniona.