Strona:Prutem do Morza Czarnego.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.

hetmanem pol. kor., dnia 6 października przeprawił się na lewy brzeg i upatrzył miejsce korzystne na obóz, bo obronne z natury. W miejscu tem Prut wyginał się silnie ku prawemu brzegowi i tworzył nieregularny zakręt, mogący osłonić trzy boki obozu, a tylko czwarty, od strony pól, wymagał zabezpieczenia wałem. Obaj hetmani oznaczyli jego kierunek, od zagięcia do zagięcia, na długość 4.000 łokci.
Tegoż zaraz dnia całe wojsko, przeprawiwszy się tu, rzuciło się razem z hetmanami i rotmistrzami do kopania, a do dnia następnego wzniósł się ów wał, wysoki na 6 łokci. W wale urządzono 13 redut i cztery bramy wypadowe i każdej rocie wyznaczono miejsce w zaimprowizowanym warownym obozie.
Dzięki temu przygotowaniu groźna akcja turecko-tatarska, mimo kilkakrotnej przewagi, nie powiodła się. Dnia 19 października Sinan basza z Tatarami otoczył obóz polski ze wszystkich stron. Po wzajemnych harcach tegoż dnia i w następnych rozpoczęły się masowe natarcia na obóz, lecz zostały odparte z wielkiemi dla nieprzyjaciela stratami. To przekonało Sinana, że łatwo nie dopnie swego celu, więc uznał za lepsze rozpocząć układy. Zamojski zgodził się na to, zjechał się osobiście z baszą i postawił mu jako stanowczy warunek, że Jeremi Mohyła musi pozostać hospodarem, a wojska turecko-tatarskie mają opuścić Mołda-