Przyczyn niższej skali zarobków szukać trzeba w braku specyalnego przygotowania kobiet, przystępujących do pracy. Zawsze prawie spełniają one zajęcia najniższe, często najniezdrowsze i najprzykrzejsze. I tak np. w hucie cynkowej pod Dąbrową górniczą widziałam kobiety, które przez 4 godziny dziennie, a więc dopóki nagrzewano piece, sprzątały żużle z przed pałających ognisk w skwarze, przed którym zasłaniać się musiałam, by mnie nie sparzył. Z drugiej strony zawiewał śnieg i wiatr, bo huta nie miała ścian. W kopalniach gdzie zabroniono im pracy pod ziemią ciągną wózki pełne węgla. Wyobraźmy sobie robotnicę brzemienną przy tej robocie! W Sosnowcu np. te, które robotę taką otrzymały uważają się za szczęśliwe, sarkają na prawo skazujące znaczną część dawnych robotnic na bezczynność. Wywiada wiedeńska stwierdziła, że robotnice zaprzęgane są u murarzy do wózków z materyałem o wadze 600 — 800 kg. Takiemu wózkowi towarzyszy zwykle robotnik mężczyzna, ale nie przychodzi mu do głowy ująć ciężaru i pomódz, wstydziłby się spełniać pracę kobiety.
Pracujący obok siebie mężczyźni i kobiety (w przędzalniach np.) inaczej są płatni, a więc naturalnie kobiety mniej. Kobiety zajęcia swoje uważają często za tymczasowe, uprawiane aż do chwili zamążpójścia, inne mieszkając przy rodzicach tylko część potrzeb pokrywają z własnego zarobku. Szkodliwy to żywioł obniżający płace... Naturalnie, że niski poziom płac kobiecych zgubnie oddziaływać musi na place mężczyzn, gdyż gdziekolwiek można, gdzie podział pracy rozbił cały proces na szereg prostych rękoczynów, na miejsce mężczyzn wchodzi praca kobiet i wyrostków.
Wyróżniać należy robotnice zajęte w przemysłach domowych i fabrycznych. Zdawałoby się, że praca domowa nie odrywając kobiety od gospodarstwa lepiej odpowiada jej naturalnemu powołaniu. Tak przecież nie jest, największą nędzę i wyzysk, niestałość zarobku, najdłuższy dzień pracy spotkać właśnie można wśród robotnic domowych. Zarobki są tu znacznie niższe niż w fabryce, opieka prawodawstwa przemysłowego w niektórych tylko kantonach Szwajcaryi (bazylejski i genewski) dostaje się robotnicom domowym. Czas pracy, która dopiero przy nadmiernem trwaniu może przynieść nieco wyższą płacę, przeciąga się późno w noc. Robotnica domowa niema właściwie domu, gdyż jej izdebka zmienia się w warsztat, a dzieci w pomocników, tem więcej wyzyskiwanych im praca jest pozornie lżejszą. Przy wyrobie siatek w niemieckich górach Taunus pracują 4-letnie dzieci[1]. Zresztą i wszelka solidarność, wszelka praca w sto-
- ↑ Schnapper Arudt. Fünf Dorfgemeinden im Oberen Taunus.