nijakiej różnicy: będziesz jadł z tej samej misy i pił z tej samej czary, co ja. Rycerstwo błędne podobne jest do miłości, która wszystkie stany równa.
— Wielki dank Panu składam — odparł Sanczo — ale chciałem rzec, że gdy mam już coś do jedzenia, tedy mogę jeść równie dobrze, stojąc na nogach i będąc sam, jak gdybym po prawicy cysarza zasiadał. Prawdę rzekłszy, bardziej mi smakuje kromka razowca z cebulą, zjedzona w kącie bez zbytnich ceregieli i przymusów, niż najpyszniejsze koguty indyjskie u stołu, za którym siedząc, musiałbym żuć bardzo powoli, pić mało, co chwila gębę obcierać, nie kichać, nie chrząkać i innych rzeczy, kiedy mi przyjdzie ochota, nie czynić; chocia łatwie folgować wszystkim potrzebom mogę, gdy jestem sam i swobodny. Raczcie tedy te zaszczyty i łaski, jakiemi mnie obdarza«c, jako człeka na urząd rycerski wysadzonego, zamienić na rzeczy, które mi więcej profitu przyniosą, tamtych zaś, już otrzymanych, zrzekam się. od dziś aż do końca świata.
Pasterze, nie rozumiejąc nic z tego rycerskiego szwargotu, jedli w milczeniu i patrzyli z pod oka na swych gości, którzy z wielkim apetytem pożerali kawały mięsa tak duże, jak pięści?
Gdy już mięsne danie zjedzone zostało, pasterze położyli na skórach baranich na wety kupę suchych żołędzi, zoiędzi i pomieszali je z serem tak twardym, jak kamień. Róg tymczasem nie odpoczywał, krążąc dokoła, raz pełny, raz znów pusty, tak, iż zdało się, że jedne z dwóch skór koźlich, winem napełnionych, wkrótce opróżniony zostanie.
Don Kichot, dobrze swój brzuch naładowawszy, wziął w garść pełno żołędzi i, przyglądając im się pilnie, zaczął mówić w te słowa[1]:
— Szczęśliwy opoko i wieku szczęśliwy, którymi starcy miano złotego nadali, nie dla tej racji, aby złoto (które w naszym wieku tak znaczną cieszy się
- ↑ Jest to nieco humorystyczna, aczkolwiek szczera, gloryfikacja złotego wieku, będącego przeciwieństwem smutnych czasów Don Kichota. Przypomina nam tradycyjne i konwencjonalne pochwały Owidjusza (Metam. I. 105). Wergiljusza (Georg. I) oraz Tassa (chór! w pierwszym akcie l‘Aminta: „O bella eta dell‘oro“).