Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/144

Ta strona została przepisana.

choćby i piękne było, takiem wydawać się nie może. Jeżeli tedy przystojność jest jedną z tych cnót, ozdobnych dla ciała i duszy, przeczże miałaby ją tracić ta, co dla swojej piękności jest miłowana, aby zadość uczynić pragnieniom człeka, który wszystkich wysiłków i wybiegów używa, chcąc ją przystojności pozbawić?
Urodziłam się wolna, chcąc zasię żyć na osobności, wybrałam tych gór ustronia. Góry i drzewa są mymi towarzyszami. Przezrocze wody tych strumyczków za zwierciadła mi służą. Lasom i wodom powierzam myśli i piękność im swoją oddaję.
Jestem dalekim ogniem i szpadą, która ciosu nie zada. Tych, którzy na mój widok potracili głowy i zakochali się we mnie, wywiodłam z błędu memi słowami, a jeśli jeszcze pragnienia ich próżną nadzieją się sycą, to, zważywszy na to, że ani cienia przychylności żadnemu z nich nie okazałam, powiedzieć można, iż to raczej upór ich zabija, nie moje okrucieństwo. Jeśli staracie się mnie przekonać, że zamysły ich na poczciwości były ugruntowane i że winnam im była wzajemnością odpowiedzieć, to rzeknę wam, że gdy Chryzystom w tem samem miejscu, gdzie teraz grób grzebią, odkrył mi swoją wolę, ja mu odparłam, że wzięłam to przedsię, aby żyć w wiecznej samotności i oddać naturze wszystko, com od niej otrzymała, gdy już szczątki mojej doczesnej piękności ziemi powierzone zostaną.
Jeżeli mimo tego ostrzeżenia, trwał przy swojem i chciał się na tę nawałność puszczać bez nadziei zaliż można się dziwić, że zatonął w odmęcie swego szaleństwa? Gdybym go zwodziła pięknemi słówkami, postępek mój na srogą naganęby zasługiwał; gdybym go zasię ukontentowała, postąpiłabym wbrew moim dojrzałym postanowieniom i intencjom. Upierał się, chociaż go przestrzegałam, rozpaczał,