— Głowicie się nad sprawą sonetów, epigramatów i panegiryków, które winny być napisane przez jakieś znaczne persony i początek księgi Waszej zdobić — a przecież łatwo temu będzie można zaradzić, jeśli sami je ułożycie i ochrzcicie później takiem imieniem, jakie się Wam podoba, przypisując te płody księdzu Juanowi de la Indias, albo cesarzowi Trebizondy,[1] o których wiadomo, że w swoim czasie byli niepoślednimi poetami. A choćby i nie byli i choćby się znalazło kilku pedantów i plotkarzy, co Was będą od tyłu kąsać, szeptać i mruczyć o tej prawdzie, dbajcie o to tak, jak o złamany szeląg. Jeśli nawet kłamstwa Wam dowiodą, nikt nie utnie wam prawicy przez to.
Co się tyczy sentencyj na marginesie księgi; oraz autorów, z których będziecie brali słowa i sentencje, aby pomieścić je w swem dziele, — to trzeba będzie trafnie przytaczać jeno te maksymy i powiedzenia łacińskie, które na pamięć znacie, albo te, które wiele zachodu i trudu z wyszukaniem ich nie przysparzają.
O wolności i niewoli powiecie naprzykład:
Non bene pro toto libertas venditur auro.
I w tem oka mgnieniu wspomnicie na marginesie Horacego, albo tego, kto to powiedział. Opisując potęgę śmierci, napiszecie: „Pallida mors aequo pulsat pede pauperum tabernas Regumque turres.
Jeżeli mówić poczniecie o przyjaźni lub miłości, którą według przykazania boskiego należy żywić dla wrogów swoich, możecie posiłkować się Pismem Świętem i zacytować słowa samego Stwórcy: Ego autem digo vobis: Diligite inimicos vostros. Jeśli rozprawiacie o złych uczuciach i zamysłach, oto Ewangelja, która powiada:
De cerde exeunt cogitationes malae.
Jeżeli o niestałości przyjaciół, oto Katon, co wam taki dystych podaje: Donec eris felix, multos nume-
- ↑ Owidjusz: Tristia. I. 6. Cervantes błędnie uważa ten dystych za jeden z „Disticha Catonis“, które cieszyły się taką popularnością w Wiekach Średnich.