śledni — rzekł nasz rycerz. — Musicie się jednak obejść bez zapłaty, gdyż nie mogę sprzeciwiać się regule rycerzy błędnych, o których czytałem, że nigdy nie płacili za nocleg, lub za jakąś inną rzecz w oberży, gdzie się zatrzymać raczyli. Z prawa i obyczaju należy im się gościna i zacne przyjęcie, jako nagroda za niewysłowione trudy, które znoszą, szukając przygód dniem i nocą, zimą i latem, pieszo i konno, cierpiąc głód i pragnienie, zimno i gorąco i wszystkie
— Te bałamuctwa wcale mnie nie obchodzą! — odparł karczmarz — zapłaćcie mi, co mi się należy, i zostawmy już banialuki o jakichś tam rycerzach. — Za darmo nikomu swego dobra nie daję!
— Jesteś głupim i złym karczmarzem — krzyknął Don Kichot — i spiąwszy Rossynanta ostrogą, krótką i grubą kopję zniżywszy wyjechał z oberży, niezatrzymywany przez nikogo. Nie oglądając się, czy jego giermek za nim podąża, kęs drogi ujechał.
Oberżysta, widząc, że rycerz uciekł, nie uiściwszy mu zapłaty, zapytał Sanczy, czy ma pieniądze. Sanczo odparł, że, skoro jego pan zapłacić nie chciał, to i on nie zapłaci, ponieważ, będąc giermkiem błędnego rycerza, musi przestrzegać praw i reguł, które zasadzają się na tem, aby nie płacić w oberżach, gospodach, karczmach, zajazdach i austerjach.
Gospodarz rozsierdził się nie na żarty i zagroził, że, jeżeli mu nie zapłaci, tedy odliczy sobie zapłatę pięściami na jego grzbiecie.
Sanczo odparł, przysięgając się na ów pas rycerski, który pan jego otrzymał, że ani szeląga[1] nie da, choćby tu i gardłem nadłożyć przyszło, gdyż nie może naszczerbiać chwalebnego i starożytnego obyczaju rycerstwa błędnego. Giermkowie, którzy się kiedyś w czasach późniejszych zrodzą, mogliby do niego urazę żywić za nadwyrężenie tego tak chwalebnego prawa i przywileju.
- ↑ W tekście „comado“ czyli cor(o)nado. Jest to nazwa starej monety miedzianej, małej; wartości. „No vale un cornado“ — znaczy: „Nie warte ani szeląga“. Puścił ją w obieg Don Sanczo IV (1284 — 1295). Przetrwała do XVI wieku.