chają i kochać tych, którzy niemi gardzą. Ale ciągnij dalej, Sanczo.
— Stało się tedy, że pasterz zamysły swoje w czyn wprowadził, i, zebrawszy trzodę swą do kupy, skierował się, przez pola Estramadury, prosto ku portugalskiemu królestwu. Torralva, która coś zwęszyła, hnet w jego tropy pobiegła pieszo i boso, trzymając w ręku kostur, a na szyi mając przewieszoną torbę, do której włożyła kawałek zwierciadła, sztukę grzebienia i puzdereczko z różem dla upstrzenia twarzy. Niech zresztą miała, co chciała, gdyż nie moja rzecz, aby się teraz nad tem głowić. Rzeknę jeno, że gdy ów kozopas stanął ze swą trzodą nad brzegiem rzeki Guadiana, woda tak właśnie przybrała, że już prawie z koryta występowała, a z tej strony, z której on przybył, nie było barki, promu, ani człeka żadnego tak, iż i marzyć mu nie lza było, aby mógł się wraz z kozami na drugi brzeg przeprawić.
Strasznie się tem gryzł, gdyż widział, że Torralva już mu na pięty następuje, chciał zaś uniknąć nudy, z jej lamentów i błagań płynącej.
Rozglądając się pilnie na wsze strony, zoczył wreszcie rybaka, który miał czółno tak małe, iż mogło ono na raz tylko jedną kozę i jednego człowieka pomieścić. Jednak mimo to rozmówił się z rybakiem i zgodził się z nim, aby jego i trzysta kóz, co je miał, przeprawił. Rybak wskoczył do czółna i zabrał jedną kozę, powrócił i zabrał jeszcze jedną, jeszcze raz powrócił i jeszcze jedną zabrał. Baczcie dobrze, Panie, ile kóz rybak przeprawił, gdyż, jeśli wam choćby jedna koza z pamięci wypadnie, historja zaraz swój kres znajdzie, tak, iż nie będzie można dorzucić do niej choćby jednego słowa. Wracając do właściwego wątku, powiem, że brzeg z tamtej strony był bardzo grząski i śliski, co sprawiało, że przewoźnik długo za każdą przeprawą marudził, mimo to przewiózł znów jedną kozę, potem jedną, dalej jedną i znów jedną[1].
- ↑ Jest to trzydziesta pierwsza nowela z włoskiego „Novellino“ czyli „Libro di novelle et di bel parlare gentile“, zatytułowana: „Qui conta d‘uno novellatore ch‘avea Messere Azzolino“. Można ją wyprowadzić z „Exemplum XII (De rege et fabulatore suo) „Disciplina clericalis“ Piotra Alfonso. Podobną treść ma opowieść prowansalska „La Fableor“, pochodząca z w. XIH (zbiór Barbazana).