dy odróżnić i wiem, że nigdy mi to nie wyjdzie z pamięci, jak i nie zatrze się na moich ramionach. Ale pozostawmy już tę materję, gdyż chciałbym się dowiedzieć, WPanie, co uczynić z tym jabłkowitym koniem, który mi się szarym osłem wydaje? Pozostawił go tutaj ów Marcin, którego pan tak szpetnie na ziemię rzucił. Miarkując z jego ucieczki, nie będzie miał ochoty tutaj powrócić, aby się o niego upomnieć, a klnę się na moją brodę, panie, że to niezgorszy siwiec.
— Nie mam zwyczaju — odparł Don Kichot — obdzierać tych, których zwyciężam. Rzecz to jest zachowaniu rycerskiemu przeciwna, aby adwersarza swego pieszo puszczać, chyba, że zwycięsca utraci swego rumaka w bitwie; w tym wypadku może zabrać konia zwyciężonemu, jako zdobytego w równej walce.
Pozostaw tutaj, Sanczo, tego konia, czy osła, a obaczysz, że właściciel nie omieszka powrócić, gdy jeno ujrzy, żeśmy się oddalili.
— Bóg mi świadkiem, że wielką mam chętkę wziąć go z sobą — odparł Sanczo — lub przynajmniej wymienić na mego, który mi się tak zacnym nie wydaje. Po prawdzie, to te ustawy rycerskie bardzo są surowe, skoro nie pozwalają jednego osła na drugiego pomienić. Chciałbym wiedzieć przynajmniej, czy mi rząd zamienić wolno?
— Co do tego to zbyt pewien nie jestem — odparł Don Kichot — ale na razie, dopóki się czegoś pewnego nie dowiem, pozwalam ci zamienić, jeśli tylko konieczność ci to uczynić nakazuje.
— Konieczność najostateczniejsza — rzekł Sanczo — tak, że gdyby ów rząd miał być na mnie, bardziejbym go nie potrzebował. I nie tracąc czasu, ośmielony pozwoleniem swego pana, uczynił mutatio caparum[1] i przybrał swego osła bardzo pięknie. Później rycerz i giermek zjedli resztki żywności, zawar-
- ↑ O „mutatio capparum“ wspomina Cervantes także w „Coloquio de los perros“. Kardynałowie i prałaci kurji rzymskiej zmieniali szaty zimowe na letnie w pierwszy dzień Wielkanocy za czasów Leona X. „Depositis cappis et capuciis pellibus subduplicatis, accipiunt alias cremserico rubro sive cremosino“.