Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/233

Ta strona została przepisana.

— Słusznie mówisz, Sanczo — rzekł Don Kichot — i masz dostateczny powód, aby wodzić balwierza za sobą, gdyż obyczaje nie razem na świat nastały ani nie wymyślono ich w jednem oka mgnieniu. Będziesz pierwszym książęciem, co golibrodę w drogę zabiera; trudniejszą przecież jest rzeczą brodę golić, niż konia siodłać.
— Niech Wasza Miłość pozostawi mi już troskę o balwierza, a sam się stara, aby królem, czy księciem zostać.
— Tak się stać musi — odparł Don Kichot i, podniósłszy oczy, obaczył to, o czem będzie mowa w kapitułum następnem.