Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/238

Ta strona została przepisana.

— Ten poczciwiec idzie na cztery lata na galery, odbywszy wprzód, w okazałym stroju, paradną przejażdżkę po ulicy[1].
— To jak mi się zdaje — rzekł Sanczo — trzeba sobie na ten kształt wyłożyć, że uczynił szlachetne wyznania pod pręgierzem!
— Prawdę rzekłeś — przerwał galernik — a honor ten spotkał go za to, że był rajfurem ciała ludzkiego; chcę przez to powiedzieć, że wędruje na galery, jako swat i poseł miłości, a takoż i za to, że się czarodziejstwem parał.

— Gdyby mu nie zarzucano tych sztuczek guślarskich — rzekł Don Kichot — ale obwiniano go tylko o to, że był cnym pośrednikiem a posłem, nie zasługiwałby na to, aby na galerach wiosłować, lecz radniej, aby stać się admirałem. Urząd posłannika nie jest tak łatwy i zwyczajny, jak wnosicie; sprawować go mogą jeno ludzie o bystrem pojęciu i zacnie urodzeni. W rzeczpospolitej, dobrze rządnej, bardzo tacy są potrzebni, a także nie powinno tam brakować kontrolerów i examinatorów, którzyby roztrząsali ich czynności, jak to w innych urzędach czynią. Winno być tych pośredników przynajmniej tylu, co faktorów bankowych. W ten sposób uniknęłoby się zła, co stąd płynie, że ów urząd sprawują idjoci i ludzie na umyśle ograniczeni, różne kobiecinki, małe głuptasy, paziowie, młode błazny, którym brak eksperjencji; wówczas gdy pilna konieczność tego wymaga, aby błysnąć przyrodzonym dowcipem. Oni tymczasem wcale sobie rady dać nie mogą, ani wiedzą, jak daleko Jest od gęby do nosa. Chciałbym pójść dalej i przytoczyć racje, dla których ci, co na ów urząd w republice wysadzeni być mają, winni podlegać wyborom, aliści nie jest teraz po temu miejsce, ani pora. Powiem to w stosownym czasie osobie, która będzie mogła nierządowi zapobiec i zło ukrócić. Rzeknę jeno, że boleść moja, wzbudzona widokiem tego star-

  1. Skazani na pręgierz, albo na szubienicę, jechali na miejsce stracenia na ośle, ubrani w tekturową, mitrę. Brutalne opisy podobnych scen mamy w „La Vida del Buscón“ Quevedo. Pablo de Segovia przechwala się cynicznie, że gdy ojciec jego wiedziony na szubienicę, wychodził z więzienia, kobiety z całego miasta zbiegły się do okien, tak bowiem okazale wyglądał.