Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/307

Ta strona została przepisana.

dzić z czasów króla Wamby[1]. Ksiądz nie chciał, aby mu na głowę korwet niewieści włożono, wsadził sobie jeno na nią czapeczkę płócienną, której na noc używał; czoło przewiązał sobie podwiązką z czarnej kitajki, z drugiej zasię uczynił coś nakształt maski, osłaniającej twarz i brodę. Na czapeczkę nasadził kapelusz tak wielki, że snadnie za parasol służyćby mógł. Owinąwszy się płaszczem, siadł na muła bokiem, kobiecym zwyczajem. Balwierz także swego wierzchowca dosiadł. Broda uczyniona, jak się wyżej rzekło, z ogona centkowanego wołu, spływała mu do pasa. Pożegnali się z wszystkimi, a także z poczciwą Maritornes, która przyrzekła, że zmówi różaniec za pomyślności ich przedsięwzięcia, tak trudnego i tak chrześcijańskiego zarazem.

Ledwie ujechali jedną staję od karczmy, sumienność tknęła plebana, iż był tak ubrany. Uważał, że nie jest rzeczą przystojną księdzu przystrajać się za białogłowę, choćby i z najlepszą myślą. Powiedział o tem balwierzowi i poprosił go, aby się na suknie zamienili. Stosowniej będzie, gdy cyrulik stanie się panienką, potrzebującą wsporu, on zaś giermkiem mniej wówczas obrazi dostojność swego powołania. Jeśli zamiana sukien uskuteczniona nie będzie, on dalej nie postąpi, choćby i wszyscy djabli mieli porwać Don Kichota. Sanczo dogonił ich w drodze, ujrzawszy ich zaś w takiem przebraniu, nie mógł się wstrzymać od śmiechu. Cyrulik zgodził się chętnie na życzenie plebana. Pleban pouczył go, jak się ma zachować i co mówić do Don Kichota, aby go wzruszyć i nakłonić do porzucenia tego miejsca przeklętego, które sobie był obrał do odprawiania pokuty. Balwierz odparł, że i bez tych pouczeń da sobie radę. Nie chciał się jednak przebierać, dopóki się do gór nie zbliżą. Złożył swoje suknie, ksiądz sobie brodę przytwierdził i pojechali w dalszą drogę, mając Sanczę za przewodnika. Giermek opowiedział

  1. Wizygocki Król Wamba panował w Hiszpanji od 672 do 680 roku.