Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/336

Ta strona została przepisana.

mimo wszelkich przezorności i przyjętych miar, w odosobnionym i cichym moim zakątku, on stanął przede mną. Na jego widok tak się zmieszałam i zatrwożyłam, że oczy mgłą mi zaszły i język kołem stanął. Nie mogłam nawet krzyknąć, chociaż, poprawdzie, i czasuby na to nie stało, gdyż natychmiast zbliżył się do mnie, porwał mnie w swoje objęcia (jak wam już powiedziałam, tak me siły zwątlały, iż oporu stawiać nie mogłam) i jął przemawiać do mnie tak cukrowanemi słowy, iż dzisiaj i sama nie wiem, jak to być może, aby plugawe kłamstwo takie arkana i kunszta w sobie miało, że słowa jego prawdziwemi być się wydają. Przeniewierca to w płacz uderzał, to znów ciężkie ku niebu posyłał westchnienia, ze wszystkich sił starając się o to, by jego słowa w posłuch poszły i bym uwierzyła dobrym jego zamysłom. Ja zaś, niebożątko, nijakiego doświadczenia w podobnych okolicznościach nie mające, samo nie wiedząc jak, te jego niecne zmyślenia za prawdę przyjęłam, nie poczuwszy wszakoż innego wzruszenia jak litość, tknęły mnie bowiem potrosze jego wzdychania i łzy udane. Gdy jednak otrząsnęłam się trochę z pierwszego zalęknienia i rozpierzchnięte, a obłąkane myśli moje do porządku przywiodłam, rzekłam mu w te słowa.
— Mości Panie, jeślibym się znalazła w pazurach lutego lwa tak, jak teraz się znajduję w rękach Waszych i jeślibym dla niechybnego ocalenia mego miała rzec lub uczynić rzecz jakąś, któraby mnie na poczciwości drasnąć mogła, wierę, niemożliwe jest, bym to zrobiła, jak niemożliwe jest, by moc przeszłości odwrócić. Jeżeli w ciasnem obłapianiu ciało moje teraz trzymacie, to dusza moja natomiast we władzy szlachetnych się znachodzi uczuć, bardzo różnych od Waszych, jak to sami dowodnie poznacie, gdy tylko gwałt mnie będziecie zadać chcieli, swojej żądzy folgując. Jestem Waszą poddanką, ale nie nie-