piękniejszej dziewicy nad krolowę Manczy, nieporównaną Dulcyneę z Toboso“.
Na dźwięk tych słów, kupcy wstrzymali się, aby przyjrzeć się cudackiemu obliczu tego człeka. Zarówno z twarzy jak i ze słów dorozumieli się odrazu, że musi być to człek, niespełna rozumu. Aliści, chcieli się dowiedzieć, do czego ma służyć to żądane od nich oświadczenie, przeto jeden z nich, kpiarz wielki i szczwana sztuka, takim kształtem rzekł:
— Panie rycerzu, nie znamy wcale tej damy, o której nam Waszmość prawi. Ukażcież nam ją coprędzej, a jeśli jest nawszem taką pięknością uraczone, jak to nam przedstawiacie, tedy po dobrej woli i bez nijakiego przymusu przyznamy, że praw jest w Waszych słowach.
— Gdybym wam ją pokazał — przerwał Don Kichot — jakażby była wasza zasługa w przyznaniu prawdy, tak jawnej i oczywistej? W tem rzecz, abyście uwierzyli, nie widząc jej, abyście byli gotowi wyznać to, potwierdzić, poprzysiąc i swą wiarę obronić, a jeśli tego uczynić nie chcecie, tedy ze mną sprawę mieć będziecie, ludzie rozumu zbyci i zbytnio w sobie zadufani. Chodźcie tu ku mnie w pojedynkę, jak tego zwyczaj rycerski wymaga, albo też wszyscy ławą postępujcie, jak to leży w zwyczaju takiej, jak wy, gawiedzi. Czekam na was tutaj Nieustraszenie, pewien, że prawda jest po mojej stronie.
— Panie rycerzu — odparł kupiec — zaklinam cię w imieniu wszystkich tu przytomnych książąt, nie domagaj się od nas, abyśmy obciążali sumienia swoje, wyznając, że prawdą jest to, czegośmy ani widzieli, ani słyszeli. Łacno wszak na szwank narazićbyśmy mogli księżne i królowe z okolic Alcarria i Estramadury[1]. Racz Waszmość pokazać nam konterfekt tej damy, choćby tak mały, jak ziarnko pszenicy; z tej próbki całą już materję poznamy. Wówczas ze spokojnem sumieniem przyznamy wszystko,
- ↑ Don Kichot podniósł nieporównaną Dulcyneę do godności cesarzowej Manczy. Kupiec przeciwstawia jej żartobliwie cesarzowe i królowe najbardziej pustynnych prowincyj hiszpańskich: Alcarria w Nowej Kastylji i Estramadury.