Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/57

Ta strona została przepisana.

czego od nas żądasz, a ty ukontentowany będziesz. Sądzę takoż, że już do tego stopnia w tej mierze z tobą zgodni jesteśmy, że choćby i konterfekt wiedział nam, że dama ta jednem okiem zezuje, a drugie ma kaprawe, gdyś jej jakaś czerwona ciecz pospołu z siarką z tego oka płynie, jeszczebyśmy jęj z duszy i serca rację przyznali, mówiąc na jej pochwałę wszystko, czego od nas żądasz.
— Nic jej nie ciecze, kanaljo bezecna — wrzasnął Don Kichot wściekłym głosem — nic jej nie ciecze z tego, coś rzekł. Raczej ambra i balsam[1] cudowny z oczu jej płynie, a nie jest zezowata ani garbata, lecz prosta i śmigła, jak wrzeciono z Quadarramy. Zapłacicie mi hultaje za to żeście wielką piękność damy mego serca na osławę przywiedli!
I nie dokończywszy tych słów rzucił się z całą natarczywością i z całą furją, narychtowawszy kopję na tego franta, tak iż zuchwały kupiec pewnie by z życiem z tych terminów nie uszedł, gdyby nie szczęśliwy przypadek, a mianowicie, że Rossynant potknął się i jak długi na środku drogi się wywalił. Rossynant upadł tedy, jaka się rzekłe, zaś jego pan śmignął przez łeb koniowi i daleko na pole się potoczył. Gramolił się, jak mógł, ale po próżnicy, przeszkadzała mu bowiem jego kopja, tarcza, ostrogi i szyszak, nie licząc ciężaru starej zbroicy. I podczas, gdy te próżne wysiłki robił, nie mogąc nijak na nogi stanąć, krzyczał w stronę kupców:
— Nie uciekajcie, tchórze, nie uciekajcie, podłe ciury, poczekajcie, gdyż nie jest to moja wina, jeno wina konia, że teraz rozciągnion na ziemi leżę.

Jeden z pachołków, będących przy mułach, nie odznaczający się zbytnią cierpliwością, słysząc, że ów człek, który na ziemi leży, takie miota zniewagi, nie mógł się powstrzymać, aby mu stosownego responsu na skórze nie wypisać. Zbliżywszy się do Don Kichota, schwycił jego kopję i, połamawszy ją

  1. W tekście: „ambar y algalia entre algadones“ — to jest pachnidła, chronione w specjalnem naczyniu. Nazwa tych pachnideł powraca także w „El Vizcaino fingido“, gdzie Brygida mówi do Krystyny: „Powiedział także, że jesteś okiem słońca, że twoje całe ciało jest ambrą, piżmem i wiwerą.