— Tym sposobem — rzekł Sanczo — jeśli przez jakowyś cud, jak Wasza Miłość powiada, ja zostanę królem — moja wierna towarzyszka, Juana Gutierrez, królową zostanie, a dzieciaki infantami.
— A któżby o tem wątpił? — odparł Don Kichot.
— Ja o tem wątpię — rzekł Sanczo Pansa — gdyż choćby i Bóg całą kupę koron królewskich po ziemi rozsypał, żadna z nich dobrzeby na głowie mojej Marji Gutierrez[1] nie wyglądała. Wiedzcie o tem, panie, że jako królowa funta kłaków nawet nie byłaby warta. Już do niej lepiej tytuł grabiny pasuje.
— Poleć tę sprawę Bogu, przyjacielu Sanczo — odrzekł Don Kichot. — On ci już da, co będzie najlepsze dla ciebie. Tymczasem zaś nie trać ducha i na byle czem nie poprzestawaj, chyba, że będzie to wielkorządztwo jakiejś prowincji.
— Uczynię tak, jak mi Bóg miły — odparł Sanczo, — zwłaszcza, że mam takiego pana, jak Wasza Miłość, który zapewnić mi może wszystko, z czem dobrze mi na świecie będzie.
- ↑ Żona Sanczo Pansy, zwana o kilka wierszy przedtem Juaną, teraz nazywa się Mari (forma ludowa od Marja). Jeszcze dziwniejsze, że w kapitulum V księgi drugiej Cervantes, zapomniawszy o Juanie i Marji, nazywa żonę Sanczy, Teresą. W Kapitulum LIX Księgi drugiej robi wyrzuty Avellanedzie, że ją nazwał w swym fałszywym Don Kichocie Mari Gutierrez. Komentator Rodriguez Marin, nie zgadzając się z wywodami Juana Calderona, przypuszcza wraz z Clemencin‘em, że jest to skutek nieuwagi Cervantesa. Cejador y Frauca utrzymuje, że Mari jest rodzajowem imieniem każdej kobiety z ludu. Odmiany tego imienia, jak Maritornes, Marimoco, Mariramos, Marisabidilla, Mariposa są w powszechnem użyciu. A zatem niema mowy o nieuwadze! Pretensja do Avellanedy jest niesłuszna, gdyż żona Sanczy zwała się Teresą, czego dowodzi Kap. V ks. II. Dla Cortejóna zwała się Juaną Teresą Gutierrez. Pierwsze imię, jako dla kobiet z ludu, opuszcza żona Sanczy w swym liście do księżnej, podpisując się drugiem imieniem, jakie na chrzcie świętym otrzymała. Nie używa także przezwiska „Cascajo“ (czerep, żwir). Sanczo używa tutaj imienia ogólnego, nadanego wszystkim kobietom z jego okolic, a czyni to dlatego, aby lepiej podkreślić różnicę między wspaniałością, królewską,, a nicością pospólstwa. Sanczo ma na myśli nie tylko swoją żonę, lecz każdą kobietę z ludu.