kopija i wziąć zobaczysz, buch kota do wody[1]. Jam Biskajczyk na ziemi, hidalgo na morzu, hidalgo do stu bisów, a ty łgać, łgać i mleć szalbierczym ozorem.
Zaraz to zobaczysz[2] — odparł Don Kichot — i, poniechawszy kopji, targnął się do korda, zasłonił tarczą i rzucił się na Biskajczyka, chcąc go uśmiercić. Biskajczyk, widząc, że to nie przelewki, chętnieby zeskoczył z muła, na którym nie czuł się zbyt pewnie, gdyż byłą to bydlę z najmu, ale ledwie mu czasu na dobycie miecza starczyło. Miał szczęście, że stał blisko kolasy, gdyż mógł przynajmniej porwać z niej poduszkę i za tarczę jej użyć. Dopadli do siebie zażarcie, jak dwaj śmiertelni wrogowie. Wszyscy przytomni chcieli ich pogodzić, ale i marzyć o tem nie lza było, ponieważ zaciekły Biskajczyk niezbyt dwornemi słowy oznajmił, że jeśli mu walczyć nie dadzą, zabije damę, siedzącą w kolasie oraz wszystkich tych, którzy mu przeszkadzać będą. Dama osłupiała, widząc, co się dzieje, i kazała woźnicy na stronę nieco odjechać, aby zdala przypatrywać się tej wściekłej potyczce. Biskajczyk ciął okrutnie z góry Don Kichota w ramię i, ani chybi, byłby go do samego pasa rozpłatał, gdyby ostrze się na tarczy nie zatrzymało.
Don Kichotowi zdało się, że ogromny ciężar spadł mu na barki.
— Pani mojej duszy, — zawołał — kwiecie piękności, Dulcyneo, ratuj swego rycerza, który, chcąc stać się godnym ciebie, w tak srogie popadł terminy.
Rzekłszy to, w tem oka mgnieniu chwycił kopję, wraz zasłonił się tarczą i skoczył ku Biskajczykowi, chcąc jednem okrutnem pchnięciem pojedynek roztrzygnąć.
Biskajczyk, poznawszy po zadufanej minie furję jego zamysłów, postanowił z takąż zajadłością walczyć. Zasłonił się poduszką i czekał śmiało, nie mo-
- ↑ „Menar el gato al aqua“ — sens niejasny, nie mający odpowiednika w polskim przysłowiu czy powiedzeniu. Zdaje się, że ma to oznaczać: brać górę nad kimś.
- ↑ „Ahora lo veredes, dijo Agrajes“ — powiedzenie przysłowiowe, które w dosłownym przekładzie znaczy: „Zaraz to zobaczysz, rzekł X“. Wyrażenie to pochodzi z romansów rycerskich cyklu amadisowego. Siostrzeńcem Amadisa był Agrajes, który, imając się szpady, zawsze mawiał „Ahora lo veredes“. Quevedo ośmiesza go w „La Vista de los chistes“. (Obras satiricas y festivas. Str. 246 tom XXXIII Bibl. Clńsica Medrid 1910).