Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/110

Ta strona została przepisana.

był poczytywał za sławy swego budownika. Kamilla przyjęła kochanka z obliczem rzekomo zagniewanym, ale z duszą od szczęścia uśmiechniętą. Te szalbiercze sztuczki trwały czas niejaki, wreszcie po kilku miesiącach odwróciło się koło fortuny i infamja, tak chytrze dotąd ukrywana, podała się wszystkim na widok. Anzelm życiem zapłacił za swoją nierozważną ciekawość.