gniecie. Wkrótce dzień nastaje, trzeba dać dowód, że się jest godnym rycerskiej profesji sprawowania. Zbliża się czas bitwy. Nakładają mu beret z kutasem na głowę, uczyniony z szarpi, któremi opatrzy sobie ranę, gdy mu kula przez skronie przejdzie, albo kaleką bez ręki i nogi uczyni. Załóżmy, że mu się to nie przytrafi i że opatrzność niebieska w zdrowiu i przy życiu go zachowa. Wszakoż w tej samej mizerji i ubóstwie, co pierwej żyć będzie musiał. Biorąc udział w siła spotyczkach i rozprawach i ze wszystkich zwycięzcą wychodząc, może sobie jakiegoś profitu przysporzyć. Te cuda, wierę, bardzo rzadko się zdarzają. Powiedzcie mi, Miłościwi Państwo, dobrze całą rzecz rozważywszy, zaliż wielka jest ilość tych, co na wojnie nagrodzeni zostali, gdy się ich porówna z tymi, co żywot postradali? Ani chybi odpowiecie mi, że i porównania żadnego tu być nie może, gdyż trupów zliczyć nie sposób, a nagrodzonych i przy życiu ostałych można trzema oznaczyć cyframi. Wszystko to nie dotyka ludzi pióra, nie tylko tych, co przy sukniach zarękawki noszą, ale i w długich sukniach chadzają — wszyscy jakoś wyżywić się mogą. Tymczasem trud żołnierza większy jest znacznie, a jego zapłata daleko mniejsza. Na to odpowiedzieć można, że łatwiej jest nagrodzić dwa tysiące autorów, niż trzydzieści tysięcy żołnierzy. Tamtych nagradza się wprowadzając ich na urzędy, przynależne ich profesji, ci zaś muszą poprzestać na kalecie pana, któremu służą — co jeszcze bardziej moje pierwsze zdanie potwierdza. Ale pozostawmy ten argument, gdyż jest ci on labiryntem, z którego wyjścia nie masz, i powróćmy do pierwszeństwa sztuki rycerskiej nad umiejętnością w piśmie. Materja to nie wyczerpana, pytanie nierozstrzygnięte, zważywszy na owe racje, które każda ze stron przywodzi. Pisma mówią, że oręż bez nich istniećby nie mógł, gdyż nawet wojna ma swoje prawa i ustawy,
Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/151
Ta strona została przepisana.