od których zależy, zaś prawa te pod regimentarstwo ludzi pióra podpadają. Na to oręż taki respons daje, że bez niego pismaby z tego świata zeszły, gdyż orężem wszak broni się rzeczypospolitych, królestwa w całości utrzymuje, miasta się ochrania, trakty bezpiecznemi czyni, a morza od rozbójników się oczyszcza; słowem, gdyby nie on, rzeczypospolite, królestwa, miasta i drogi tak lądowe, jako i morskie, tumultom i zamieszkom, które wojna za sobą sprowadza, by podlegały, tak długo, jak wojna tylko trwa, której przywilejem jest gwałtu zadawanie. I to jest rzecz uznana pospolicie, iż lepiej szacuje się to, co więcej kosztuje pracy i wysilenia. Człek, co w umiejętności pisarskiej chce być wyzwolony, noce na czuwaniu trawi, czasu nie lituje, głód i brak przyodziewku znosi, na wzdętą bolączkę brzucha i głowy zawrót cierpi, że już o innych dolegliwościach nie powiem. Ale jeśli kto chce stać się dobrym, według wszystkich reguł, żołnierzem, musi znosić wszystkie niewczasy człeka uczonego w daleko większym jeszcze co on stopniu, gdyż na każdym kroku i to mu zagraża, że życie postradać może. Zaliż można porównać lęk, jaki człek pióra przed nędzą i wszystkiemi mizerjami życia odczuwa, z tym, który żołnierza opada, gdy ów, znajdując się w jakiejś oblężonej twierdzy i stojąc na warcie na jakimś szańczyku, czy na blankach, czuję, że nieprzyjaciele już grunt ryją i miny zasadzają pod to miejsce akurat, gdzie on stoi. Nie może wszak ruszyć się z miejsca, sobie wyznaczonego, aby uniknąć niebezpieczeństwa, które tak blisko mu zagraża. Ledwie mu wolno zdać sprawę z tego, co się dzieje swemu dowódcy, aby ów przeciwnemi minami nieszczęściu zapobiegł. On zaś nieborak w swojem dostać musi wyznaczeniu, nie drgnąwszy nawet ze strachu i czekając, rychłoli pod obłoki bez skrzydeł się wzbije albo, woli swej wbrew, w czeluście ziemi zstąpi. Jeśli to niebezpieczeństwo
Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/152
Ta strona została przepisana.