Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/175

Ta strona została przepisana.

przeczytał ten papier, który przypadkiem w kącie mojej izby znalazłem. Otworzył go i przez kęs czasu patrzał nań, jakby pismo rozwikłać chciał, mrucząc coś skroś zęby. Spytałem zaliby rozumiał? Odparł, że wszystko pojmuje i że jeśli chcę, aby mi wszystko słowo w słowo przełożył, tedy dać mu muszę pióro i inkaust. Natychmiast podsunęliśmy mu to, czego żądał. Jął powoli na piśmie tłumaczyć, a gdy skończył rzekł:
— Wszystko, co ten list maurytański zawiera, tutaj w języku kastylijskim przepisane jest, tak iż ani jednego słowa nie brak. Trzeba jeno zważyć, że „Lela Marien“, jako „Nasza Pani, Marja dziewica“ się wykłada.
Przeczytaliśmy list, który tak mówił:

Gdy jeszcze byłam małem dziecięciem, ojciec mój miał niewolnicę, która nauczyła mnie w moim rodowitym języku modlitwy chrześcijan i powiedziała mi wiele rzeczy o Lela Marien. Chrześcijanka potem umarła, ale wiem, że nie poszła w ogień wieczysty, jeno do Pana Boga, bowiem widziałam ją dwa razy we śnie. Rzekła mi, abym udała się do krajów chrześcijańskich oglądać Lela Marien,[1] która mnie wielce miłuje. Nie wiem, jak się tam przebrać. Wielu chrześcijan widziałam z tego okna, ale nikt mi się tak szlachetny nie zdał, jak ty. Jestem młoda, piękna i wiele dostatków z sobą w drogę zabrać mogę. Uważ czy znajdziesz środek, aby się na ziemię chrześcijańską dostać, a tam już, jeśli zechcesz, mężem moim się staniesz. Jeśli nie zechcesz, nie będę się turbowała, gdyż Lela Marien męża mi ześle. Sama to wszystko pisałam, bacz, komu list dasz do czytania, nie ufaj żadnemu z Maurów, gdyż to naród przeniewierczy. Wielką mnie to troską napawa, nie chciałabym, abyś list ten komuś odkrył, gdyż jeśliby mój ojciec uznał o tem, wrzuciłby mnie do studni lub uka-

  1. W „Los banios de Argel“ ta niewolnica chrześcijanka, służąca w domu Maurów, nazywa się Juana. Pod jej opieką wychowywała się Zahora. Renegat Hassan wylicza jej cnoty:
    „Ella fue una gran matrona — archivio de Cristianidad — de las cautivas corona; — no quedó en esta ciudad — otra tan buena persona“.