Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/276

Ta strona została przepisana.

chciwie zwykło. Acz, co mnie najbardziej odraziło i pióro wytrąciło z ręki, chocia przecie umyśliłem wodzić niem po papierze, aż do dzieła całkowitego uskutecznienia, to widok komedyj, które się dzisiaj na theatrum odgrywają. Rzekłem tedy do siebie: Jeżeli te komedje, których osnowa zmyślona jest albo też z dziejów prawdziwych wyjęta, są prawie wszystkie za głupstwa wierutne, bez ładu i składu, uznane, chocia nic to nie wadzi, by gawiedź pilnie ich słuchała i w niepomiernych wynosiła chwalbach, jeżeli autorowie, co je składają i komedjanci, je odgrywający, twierdzą, że takiemi być muszą, gdyż w takich właśnie, a nie w innych[1] pospólstwo się lubuje, gdy tymczasem komedje, których wątek rozwija się tak, jak tego reguła wymaga, a ich zmyślenie poza obręby ustaw tej sztuki nie wychodzi, mogą jeno czterech mądrych ukontentować, zaś odrazić tych, co pojęcia sztuki zbyci, w pięknych ich kształtach gustować nie są w stanie i przekładają raczej do stołu z wieloma zasiadać, niż z nielicznymi rozmyślać, tedy łatwie się zdarzyć może, że za moją księgę, nad którą nieźle się głowiłem, wszystkie prawidła pisania mając na uwadze, odniosę nagrodę, jako ten przysłowiony krawiec, co patrzył za ściegiem, o zapłatę nie dbając.

Nieraz dawałem poznać komedjantom ich błąd w tej mierze, chcąc ich upewnić, że więcejby ludzi na theatrum ściągnęli i znaczniejszejby sobie przysporzyli sławy, gdyby odgrywali komedje, nawszem zgodne z sztuki ustawami, a nie jakoweś banialuki, alem ich znalazł tak przy swojem mniemaniu obstających uparcie, że niemasz takiego dowodu i przełożenia, coby ich od przedsięwzięcia odciągnąć mogły. Pamiętam, żem raz mówił jednemu z tych zaciekłych partaczy: — Powiedz mi Waść, rzekę, czy przypominasz sobie, że przed kilku laty były w Hiszpanji odegrane trzy tragedje, ułożone przez słynnego poetę, do naszej nacji należącego?[2] Były one takie, iż zadziwi-

  1. To, co mówi i co powie później kanonik o sztuce dramatycznej, będącej wówczas w modzie, podyktowała Cervantesowi zawiść w stosunku do Lope de Vegi. Lope de Vega w swem dziele: „Arte nuevo de hacer comedias“ przyjmuje w teorji wzory klasyczne, lecz w praktyce domaga się dla siebie nieograniczonej swobody, aby w ten sposób móc schlebiać gustom szerokiej publiczności. Cervantes, któremu niezbyt szczęściło się w pisaniu dla sceny, już choćby przez opozycję do swego potężnego rywala, Lope de Vegi, był obrońcą sztuki klasycznej, triumfującej wówczas na scenach Włoch i Francji. O teorjach estetycznych Cervantesa mówi obszernie doskonała praca Cesare de Lollis „Cervantes reazionario“ (Roma 1924).
  2. Były to trzy sztuki, napisane przez Lupercio Leonardo Argensola (1562-1613). Do dni naszych dochowały się tylko dwie: „Izabella“ i „Alessandria“. Intryga ich jest tak zawikłana i niezręczna, że pochwały Cervantesa są zupełnie niesłuszne.