ły wszystkich i wszystkim niezmierne sprawiły ucieszenie, tak głupcom, jak i ludziom uczonym, prostakom, jako i personom znamienitym. Te trzy tragedje więcej zysku komedjantom przysporzyły, niż trzydzieści innych, najlepszych, które później napisane zostały.
— Ani chybi myślisz, WPan, o Izabelli, Philis i Aleksandrze — odparł rymotwórca.
— Tak jest, w samej rzeczy — rzekłem. — Sami teraz roztrząśnijcie, czy nie są według przyzwoitego sztuki ustanowienia napisane. Zachowując wszystkie prawidła, podobały się jednak niezmiernie. Cała bieda tedy nie stąd pochodzi, że plebs zwykł się bawić niedorzecznościami, ale stąd, że lepszych pisać i odgrywać nie umiecie. Nie jest, zaprawdę, fraszką nierozumną „Niewdzięczność pomszczona“, niemasz nijakich dziwactw i bzdur w „Numancji“, w „Kupcu zakochanym“, w „Łaskawej nieprzyjaciółce“,[1] ani też w wielu innych, które rozumni poetowie, na chwałę swoją i na pożytek komedjantom, napisali. Przydałem do tego wiele innych dowodów tak, iż mój rozmówca zmieszał się nieco, acz nie odmienił swojego zdania błędnego.
— Mości Księże Kanoniku — rzekł wówczas pleban — dotknąłeś Wasza Miłość, materji, która obudziła zadawniony rankor, żywiony przezemnie do komedji naszego wieku. Niemniejszy on jest od tej wrogości, jaką okazywałem zawsze księgom rycerstwa błędnego. Komedja, według rozumienia Tulljusza, winna być zwierciadłem życia ludzkiego, wzorem obyczajów i prawdy obrazem. Tymczasem te, co się teraz odgrywają, są jeno zwierciadłem wszelkiej brzydliwości, arcywzorami głupstw i lubieżności wizerunkami. Czy może być coś bardziej niezdarnego, jak dać widzieć, w pierwszej scenie pierwszego aktu, dziecko w pieluchach, które już w drugiej scenie źrałym mężem i to brodatym się staje? Cóż głupszego nad za-
- ↑ „Niewdzięczność pomszczoną“ napisał Lope de Vega, „Numanzię“ Cervantes, „Zakochanego kupca“ Gaspar de Aguilaz, „Łaskawą nieprzyjaciółkę“ Francisco Tárrago, kanonik, którego autor „Don Kichota“ wysławia także w prologu do swych „comedias“.