— Nie wiem, cobym uczyniła — odparła młoda dziewczyna — ale to pewna, że niektóre z tych dam tak są okrutne, że rycerze nazywają je lwicami, tygrysicami, albo i inne odrażające nazwy im nadają. Chryste Panie! Nie wiem zaiste, co to za plemię bez sumienia i bez duszy! Miast uraczyć jednem przychylnem spojrzeniem zacnych kawalerów, damy te pozwalają im umierać, albo szaleć z miłości. Nie wiem także do czego służą te wszystkie fochy a grymasy, jeśli dla przydania sobie czci, za cóż nie idą za mąż za nich, wszak oni i niczego innego nie pragną?
— Zamilcz filutko — rzekł oberżysta — za dobrze rozumiesz się na tych rzeczach, a nie godzi się dziewczynom w twym wieku tyle wiedzieć i rezonować.
—Skoro mnie ksiądz pleban zapytał — odrzekła młódka — musiałam mu przecie odpowiedzieć.
—Teraz — rzekł ksiądz — przynieście mi, gospodarzu, te księgi, gdyż ujrzećbym je pragnął.
— Z wielką chęcią — odparł oberżysta.
Udał się do swojej komnaty i wnet powrócił, niosąc starą skrzynię, otoczoną łańcuszkiem, i, otworzywszy ją, znalazł we wnętrzu trzy wielkie księgi i wiele papierów, pięknem pismem pokrytych. Pierwsza księga, którą do rąk wziął, zwała się Don Cirongilio z Tracji[1], druga Felixmarte z Hirkanji, trzecia zaś Historja Wielkiego Kapitana Gonzalo Hernandez z Kordoby, do której dodano też Życie Diego Garcia de Peredes.
Pleban, odczytawszy dwa pierwsze tytuły, zwrócił się do balwierza i rzekł doń:
— Brakuje nam tu tylko ochmistrzyni i siostrzenicy naszego przyjaciela.
— Obejdziemy się bez nich — odparł cyrulik — sam je zaniosę na podwórze albo i wrzucę do komina, gdzie dobry ogień płonie.
- ↑ „Los cuatro libros del valoroso Cavallero Don Cirongilo de Tracia“ zostały opublikowane w 1545 roku w Sevilli. Było to tłumaczenie łacińskiego dzieła Bernardo de Vargas. Historję Felixmarte z Hirkanji posiadał Don Kichot w swojej bibljotece. Trzecia książka gospodarza to „Crónica del gran Capitan Gonzalo Hernandez de Cordoba y Aquilar“. Zawierała ona także autobiagrafję Diego Garcia de Peredes, zmarłego w Bolonji w 1533 roku. Był to awanturniczy i dzielny rycerz, walczący kolejno pod sztandarem Wielkiego Kapitana, papieża i króla Ferdynanda Katolickiego. O Don Gonzalu z Kardoby, wsławionym w wojnach z Maurami i Francuzami i nazwanym „Wielkim Kapitanem“ dostatecznie mówi historja. W dzielą „Vidas de Espanoles celebres“ ManuelaJosé Quintana znajdzie czytelnik wszystkie szczegóły. (Madrid. Rivadenegra 1867).