Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/59

Ta strona została przepisana.

księgi rycerskie mówią. Wszystko są to bajędy i zmyślenia, stworzone przez próżniaków w chęci zabawienia innych, jakeś sam o tem mówił, żniwiarzy na przykład przywodząc. Przysięgam ci, że nigdy nie było na świecie podobnych rycerzy, ani podobnych szaleństw, dziwów i przewag.
— Dla innych te androny schowajcie, księże plebanie. Jakbym to nie wiedział, jak daleko jest od nosa do gęby i który mnie but uciska. Niech mnie ksiądz trawą nie karmi, gdyż nie jestem młodym kosem. Pragniecie, Wasza Miłość, abym uwierzył, że wszystko, o czem te księgi mówią, to fałsze i smalone duby, a owóż przecie wydrukowane one zostały za pozwoleniem Ichmościów z Rady Królewskiej. Zaliżby panowie ci pozwolili wydawać takę kupę łgarstw, bitew, zaczarowań, od których aż mąci się w głowie?
— Już ci rzekłem, mój przyjacielu — odparł ksiądz — że wszystko to wymyślone zostało dla zabawienia próżniaczych myśli. Tak jak w dobrze rządnych rzeczypospolitych dozwalają, aby były gry różne, jako to szachy, zabawy w gałki bilardowe lub piłkę, służące dla rozrywki niektórych ludzi, co pracować nie chcą i nie mogą, tak też dopuszczają drukować podobne księgi, gdyż i nikomu na myśl nie przyjdzie, by się mógł znaleść głupiec takowy, co za szczerą prawdę wszystko to poczyta. Gdyby po temu pora stosowna była, a Ichmość przytomni posłuchaćby sobie życzyli, powiedziałbym, jak powinny być ułożone te księgi rycerskie, aby się pożytecznemi stać mogły. To, cobym nadmienił, przyjemne i użyteczne dla niektórychby było. Tuszę, że w stosownym czasie pomówię o tej materji z takim, co z tej rozmowy pożytek wynieść będzie zdolny.
Tymczasem uwierzcie, panie gospodarzu, w moje słowa, weźcie stąd te księgi, baczcie na przyszłość jaki profit z tych prawd i kłamstw odnieść będziecie