Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/73

Ta strona została przepisana.

ką racją głęboką musiałbyś się na samego siebie użalać, widząc, iż zarówno jej jak i swojej zaguby stałeś się przyczyną. Uważ, że na świecie niema klejnotu, coby wartał tyle, ile warta czysta i poczciwa białogłowa i że cześć białogłów zawisła na dobrem powszechnem o nich rozumieniu. Skoro zaś małżonka twoja za najwyższy wzór cnoty jest uważana, jak zresztą sam wiesz o tem — przeczże chcesz o tej prawdzie powątpiewać?
Przypomnij sobie, że białogłowa jest stworzeniem ułomnem,[1] że nie lza zastawiać na nią samołówek i dołków pod nią kopać tak, aby potknęła się i upadła, ale że, przeciwnie, należy zawady usuwać i drogę jej od wszelkich przeszkód uwalniać, aby nie spotykała żadnych zatrudnień w swobodnem dążeniu do doskonałości, której jej brak, a która cała na tem się zasadza, aby cnotliwą była.

Znawcy mówią, że gronostaj jest zwierzątkiem o skórze niezwyczajnej białości i że łowcy, którzy go upolować pragną, taką się posługują sztuczką: dowiedziawszy się w jakich miejscach przebywać lubi, rozrzucają wokół garści błota, a później krzyk niezwyczajny podnosząc, do tego miejsca go przypędzają. Gronostaj zbliżywszy się do błota, zatrzymuje się i daje się schwytać, nie chce bowiem, przechodząc przez muł, popluskać sobie tej białości, którą ma w większej cenie, niż wolność i życie własne. Czysta i szlachetna białogłowa jest gronostajem, zaś cnota jej przystojności ponad śnieg bielsza się staje. Ów, który chce, aby przymiotów swych nie utraciła, ale przeciwnie na zawsze je zachowała, winien całkiem inaczej postąpić, niż myśliwcy z gronostajem postępują. Nie lza nanosić jej błota podarków i umizgów, gdy, być może, nie ma ona tej przyrodzonej cnoty i siły, aby to wszystko podeptać i przeszkody przezwyciężyć. Trzeba samemu je z drogi usunąć i postawić jej przed oczy obraz cnoty i piękności, które

  1. Literatura renesansowa wszystkich krajów obfituje w podobne sądy co do kobiet. Kwestja „godności kobiecej“ była szeroko dyskutowana w djalogach Speroni i Tassa. W trzeciej księdze „Cortigiano“ (opuszczonej przez Górnickiego ze względu na obyczajność sarmacką) Castiglione, mamy echa tych dyskusyj. (Rozmowa donny di Palanzo, Juljana Medyceusza i Gasparo Pallavicino) Elisabetta Gonzaga wyciąga następującą konkluzję: „le donnę siano animali imperfetti, e per conseguente di minor dignitá, che gli uomini“.