Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/74

Ta strona została przepisana.

w sobie dobra sława zamyka. Przystojna białogłowa jest jak zwierciadło kryształowe, jasny blask siejące, które jednakoż każdy oddech zmąci i skazi. Z szlachetną białogłową trzeba tak jak z relikwjami się obchodzić: ubóstwiać je, ale ich nie dotykać. Strzec ją i cenić należy, jako się strzeże i ceni piękny ogród, pełen róż i kwiatów. Pan tego ogrodu nie dozwala, aby ktoś po nim się przechadzał i szkody w nim wyrządzał; wystarczy jeśli zdaleka przez kraty żelazne nacieszyć się można jego świeżej piękności widokiem.
Pragnę ci teraz przytoczyć wiersze, które, kiedyś na theatrum w pewnej komedji słyszane, teraz mi do głowy przyszły; nawszem się one zgadzają z przedmiotem naszego dyskursu. Pewien starzec doradza rodzicowi młodej dziewczyny, aby jej pilnie strzegł i w zamknięciu pod kluczem trzymał.

Kobieta — jak szkło jest krucha,
Więc próbować nie daj Boże,
Gdyż jak szklanka stłuc się może
Za podszeptem złego ducha.

Tego, co łatwo się kruszy,
Rzucać nie trzeba o głazy,
Gdybyś i oddał pół duszy
Nie zatrzesz pęknięcia ni skazy!

To zdanie, co słuszne jest przecie
Niech każdy rozważy raz jeszcze,
Bo choć są Danae na świecie,
Złociste także są deszcze.

Wszystko, co ci do tej pory wyłożyłem, Anzelmie, jeno ciebie się tyczy, teraz zasię dobrze będzie, jeśli usłyszysz rzeczy, które się do mnie odnoszą. Nie dziw się długości mowy mojej; trzebaby może jeszcze bardziej w słowach się szerzyć, aby wydobyć cię z la-