Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/87

Ta strona została przepisana.

też do rodziców swoich się udać. Pozostając, na szwank cnotę swoją narazićby mogła, wyjeżdżając zaś, sprzeciwiłaby się jawnie woli małżonka swego. W końcu gorszy wybór uczyniła, postanowiwszy nie wydalać się z domu i nie unikać widoku Lotarjusza, gdyż taka wstrzemięźliwość złym językom dałaby pochop do gadania. Już, już poczynała żałować, że wysłała ów list do Anzelma, obawiając się, aby mąż nie sądził, że Lotarjusz odkrył w niej jakąś płochość, która była mu jego zuchwalstwa pobudką i umniejszenia się powinnego jej respektu przyczyną. Aliści cnoty swej i cnych intencyj pewna będąc, poleciła się Bogu i umyśliła stosowny dać odpór Lotarjuszowi przez spokojne milczenie swoje, nie odpowiadając ani słowa na jego zalecanki, a takoż skryć wszystko przed mężem, aby możliwych zawikłań i sporów przez to uniknąć. Przemyśliwała także nad tem, jakby Lotarjusza wymówić, gdyby mąż zapytał się jej o przyczynę tego listu. Powziąwszy te bardziej szlachetne, niż pożyteczne postanowienia, wysłuchała następnego dnia wszystkiego, co Lotarjusz mówił, który na ten raz z taką zapalnością do ataku ruszył, że stałość Kamilli chwiać się zaczęła, a cnota jej nie mało natrudzić się musiała, by przyjść w sukurs oczom, nie chcąc, by dała poznakę, że miłosne współczucie, łzami i prośbami Lotarjusza wywołane, w sercu jej się obudziło. Te jej wzruszenia, przez Lotarjusza dostrzeżone, zwiększyły jeszcze jego miłosne upały. Mówiąc pokrótce, wydało mu się, że powinien okazję w lot pochwycić i korzystając z nieprzytomności Anzelma, srogi szturm do fortecy przypuścić. Pierwszemi podchodami były wysławiania jej piękności; nic prędzej nie burzy i z ziemią nie równa dumnych baszt białogłowskiej próżności, jak oważe próżność, którą język pochlebstwa szermuje. Istotnie tylu sztuczek użył i taki podkop, napełniwszy go tulejami, pod skałą jej niezłomności